Szukaj tematu w zasobach archiwum

miércoles, 3 de febrero de 2016

Dlaczego kobiety boją się penisa w saunie?

"Nigdy nie ma kobiet. Nigdy! To przerażające, ale moja sauna opanowana jest przez samców, którzy dziwnym trafem za każdym razem jak wchodzę do sauny muszą rozchylać uda". Nago czy w kostiumie? A może w ręczniku? Czy właściwie wszystko jedno... Jak warszawiacy zachowują się w saunie? A jak powinni? Czy nagość powinna gorszyć? Dlaczego kobiety boją się penisa w saunie? Sprawdziłam!

Artykuł opisuje cechy Polaków. Polacy wychowani przez wpływy kościoła katolickiego, przez społeczeństwo konserwatywne,  kraj pruderii i hipokryzji, a ludzie pełni nieufności, zamknięcia, agresji, smutku i fobii. Tak można opisać ludzi nad Wisłą!

"Nigdy nie ma kobiet. Nigdy! To przerażające, ale moja sauna opanowana jest przez samców, którzy dziwnym trafem za każdym razem jak wchodzę do sauny muszą rozchylać uda". Nago czy w kostiumie? A może w ręczniku? Czy właściwie wszystko jedno... Jak warszawiacy zachowują się w saunie? A jak powinni? Czy nagość powinna gorszyć?

Sauna to miejsce służące relaksowi, odpoczynkowi, wyciszeniu. W saunie uwalniamy ciało oraz pozwalamy mu pozbyć się wszelkich toksyn - nareszcie złapać oddech! Wydawałoby się, że sauna powinna budzić wyłącznie pozytywne emocje. Nic bardziej mylnego. Dla wielu, zwłaszcza kobiet, sauna to miejsce wywołujące stres, napięcie, a nawet obrzydzenie! I to nie z powodów sanitarnych...

A co jak mi ręcznik spadnie?

Pływalnia Foka, OSiR Wola. Magda lubi chodzić do sauny. Nie wyobraża sobie jednak wejścia do sauny nago.

"Nie lubię, jak kolesie w saunie siedzą bez majtek. Niby zawijają się ręcznikiem, ale jakoś tak dziwnym trafem jak tam jestem, to rozchylają szeroko uda. Poza tym moja sauna opanowana jest przez samców. Nigdy nie widziałam tam żadnej kobiety. Więc wchodzę do sauny w kostiumie, nie w ręczniku. Bo co jak mi przypadkiem spadnie? Zdarzyła mi się nawet próba flirtu w saunie. Obrzydliwe. Ucięłam w zalążku."

Sylwia chodzi do sauny na Ochocie (OSiR przy ul. Rokosowskiej). Nie przeszkadza jej męska nagość, choć rzuca się ona w oczy.

"Mam wrażenie, że z sauny korzysta bardzo mało osób w moim wieku. I bardzo mało kobiet. A jak korzystają to zazwyczaj siedzą w kostiumie kąpielowym albo w ręczniku. Najczęściej spotykam starszych mężczyzn - tak po 50-tce. Oni zupełnie nie przejmują się tym, że machają na prawo i lewo gołą fujarą. Mi to nie przeszkadza, ale sama się nie odsłaniam. Siedzę zawinięta ręcznikiem. Kiedyś chodziłam do damskiej sauny i wtedy byłam zupełnie nago. Ten ręcznik w koedukacyjnej to dla mnie jakiś kompromis. Najbardziej nie podoba mi się to, że ludzie wchodzą do sauny wprost z basenu po to, żeby się ogrzać - ubrani w kostium i cali od chloru. I ten chlor paruje. Okropne".

One są zniesmaczone widokiem penisa.  Co na ten temat myślą faceci?

Marek - bywalec Warszawianki: "Zazwyczaj jest tak, że faceci się nie krępują. Chodzą na luzie z ręcznikami na biodrach i potem je w saunie zdejmują. Dziewczyny zazwyczaj są owinięte ręcznikiem i zdejmują go, jeśli czują się swobodnie - ale raczej rzadko. Zdarza się, że ktoś próbuje się wbić w kostiumie, ale na szczęście obsługa szybko reaguje. Jeśli ktoś wstydzi się nagości, może zawsze chodzić do sauny parowej, gdzie jest tyle pary, że naprawdę niewiele widać. Ja zawsze chodzę nago, ale wiem, że niektórym dziewczynom to przeszkadza. Czują się zniesmaczone widokiem penisów. Różnych. Bo do sauny przychodzą wszyscy - i młodzi, i starsi. Jedni siedzą dalej, inni bardzo blisko ciebie, gdy jest dużo ludzi. Ale z machaniem fujarą przed oczami się nie spotkałem".

Łukasz również nie ma problemu ze swoją nagością w saunie (chodzi do sauny w Adgar Plaza). Ale - gdy tylko do sauny wejdzie kobieta w kostiumie lub w ręczniku - szybko zakrywa swoje miejsca intymne.

"Gdy jestem w saunie sam lub reszta jest nago - siedzę bez ręcznika. Jeśli są babki, od razu się zakrywam. Zwłaszcza, że kobiety prawie nigdy nie chodzą nago, mężczyźni prawie zawsze.  I ten widok gołych męskich ciał może im po prostu przeszkadzać. Moje podejście jest takie - jak ktoś nie chce oglądać czyjejś golizny, to nie musi".

Podobne podejście ma Ania, która swojego ciała nie pokazuje, więc nie życzy sobie, żeby przed jej oczami paradowały gołe męskie zadki.

"Jeżeli jest jasno powiedziane, że do sauny wchodzi się nago, to mam wybór - mogę iść albo nie. Jeśli decyduję się wejść, to przyjmuję tę zasadę i się nie awanturuję. Ale jeśli panuje ogólna zasada, że do sauny wchodzi się w ręczniku, bo jest to miejsce publiczne, to nie życzę oglądania czyjejś gołej pupy".

Z kolei Bartek, odwiedzając saunę w Ursusie, nie wiedział zupełnie, jak ma się zachować.

"Zarówno w saunie parowej, jak i w suchej, wszyscy siedzieli w kostiumach kąpielowych albo w ręcznikach. Chciałem wejść nago, ale było mi głupio! Zupełnie tego nie rozumiem. A najbardziej wkurzyło mnie, gdy zobaczyłem, że ktoś siedzi w saunie w klapach!" Przecież guma z klapek paruje.

W saunie często wkurzony siedzi również Tadek:

„Jak są sami bywalcy, którzy nie przyszli dla podniety, ale dla samej sauny, to wtedy czujesz się ok i łatwiej jest wejść w konwencję nagości, a jak wejdą ci dwie "zeschizowane" babki, po których zachowaniu widzisz, że coś im nie pasuje i że się denerwują, to sam zaczynasz się czuć niekomfortowo. Jak chodziłem na warszawiankę, to nie raz widywałem gołe laski. Zachowywały się normalnie. To jest po prostu kwestia kultury osobistej. Kulturalny człowiek jest kulturalny też w saunie. Winda, kolejka, sauna - żadna różnica. Chociaż moja mama opowiadała mi, że się natknęła w saunie na faceta, który próbował się onanizować. Wydawało mu się, że nikt go nie widzi...”

Monika Kam z Black Dressesrównież napisała ostatnio tekst na temat saunowania.

„Nie dziwię się, że w prawdziwych saunach, w których przebywa się nago, jest tak mało kobiet. Sama zazwyczaj siadam tak, żeby żadne wścibskie oko niczego nie zauważyło. Niektórzy mężczyźni niestety bywają mało eleganccy. Delikatnie mówiąc. ”Maciek, przesuń się, bo mi panią zasłaniasz” - proszę powstrzymać takie komentarze".

Ciało nieidealne ...

Czy są sauny, w których obowiązuje zasada "nie pokazujemy nagości"? Może tak postrzegane są te znajdujące się przy basenach, gdzie trafiają nie tylko miłośnicy sauny, ale również ci, którzy o rytuale chodzenia do sauny nie mają większego pojęcia. Bo przecież w saunie chodzi o to, żeby pozbyć się wszystkich toksyn z ciała, więc najlepiej, jak całe ciało jest odkryte. Pod żadnym pozorem, jak mówią specjaliści, nie wolno wchodzić do sauny w kostiumie kąpielowym czy w klapkach. Głównym ich składnikiem są substancje chemiczne (chemia organiczna) pochodne ropy naftowej. W wyniku oddziaływania wysokiej temperatury uwalniane są szkodliwe i szybko wchłanianie przez nasz organizm związki chemiczne oraz wydzielają się nieprzyjemne zapachy. Efektem wchodzenia do sauny w kostiumie kąpielowym jest jego zniszczenie oraz możliwość poparzenia.

Sama postanowiłam wybrać się do sauny. Poszłam na Warszawiankę. To przestrzeń, w której naprawdę można się zrelaksować. Są sauny suche, jest sauna parowa. Zaglądam do sauny suchej - większość siedzi w ręcznikach. Zanim wchodzę do jakiejkolwiek sauny, korzystałam z natrysku, żeby zmyć z siebie chlor po basenie. Na Warszawiance są osobne natryski dla kobiet i mężczyzn, ale półotwarte. Przed każdą sauną są wieszaki, na których można powiesić ręcznik. To jasny sygnał, że w saunie można przebywać nago (a nawet trzeba?).

Wchodzę do sauny parowej. Tam będę miała okazję skonfrontować się z czyjąś i swoją nagością (w saunie parowej nie powinno przebywać się ani ręczniku, ani w kostiumie kąpielowym). Jestem sama, ale tylko przez chwilę. Wchodzi dwóch mężczyzn - nago. Jeden siada, drugi staje przede mną tyłem. Witają się, potem kontynuują rozmowę. Mam wrażenie, że są trochę skrępowani, a może to ja? Po kilku minutach żegnają się i wychodzą. Napięcie opada.

Dlaczego byłam skrępowana? O swoim ciele mam dobre mniemanie, ale chyba obawiałam się komentarzy, o których wspominała Monika Kamińska, jakichś spojrzeń, będących niemą oceną mojego ciała lub ocierających się o erotyzm. Nic takiego nie miało miejsca. Miałam szczęście?

Marta, która korzysta z Łaźni przy ul. Puławskiej (w regulaminie sauny jest zaznaczone wyraźnie, że terenie odnowy i w saunach obowiązuje zakaz noszenia strojów kąpielowych oraz, że nie wolno wchodzić do saun w obuwiu).

"Chodzę do sauny nago. Zawsze. Większość osób, które są w saunie ze mną, to mężczyźni. Kobiety prawie zawsze są w ręcznikach. Więc często zdarza się tak, że jestem sama i np. siedmiu mężczyzn. Czy mnie to krępuje? Nie zastanawiam się nad tym. Czy patrzę na nagie ciała? Oczywiście. Większość to ciała nieidealne, zwyczajne, dalekie do tego, co kreuje popkultura. Jeszcze nie spotkałam w saunie "Mili Kunis" albo "Angeliny Jolie". Nie rozumiem, o co cała afera".

Wszystko jest w głowie?

Żeby dowiedzieć się, dlaczego chodzenie do sauny budzi takie kontrowersje, postanowiliśmy zwrócić się do eksperta. Rozmawiamy z Agatą psychoterapeutką, seksuolożką, założycielką Instytutu Pozytywnej Seksualności.

Sauna to miejsce specyficzne - publiczne, a jednocześnie przestrzeń bardzo intymna, gdzie pokazujemy to, co na co dzień skrywamy pod ubraniem albo choćby  - kostiumem kąpielowym. Stąd sauna budzi wśród warszawiaków bardzo dużo różnych, niekiedy sprzecznych emocji.

Agata: Obserwujemy w Polsce dwa trendy. Z jednej strony liberalizację społeczeństwa - działa coraz więcej ruchów wolnościowych, wyzwoleńczych, coraz więcej mówi się o dotyku, bliskości. Z drugiej wciąż króluje erotofobia - czyli lęk przed tym, co seksualne. W Stanach Zjednoczonych dochodzi pod tym względem do absurdu - już delikatne szturchnięcie może być odebrane jako molestowanie seksualne.

A jak to jest u nas?

To zależy. Dopóki kontrowersyjny temat nie trafi do mediów i nie zostanie poddany publicznej oprawie emocjonalnej - „nie wiem, ale się wypowiem", to Polacy nie wiedzą, że coś może być tabu - oburzać i gorszyć. Media bardzo lubią wykorzystywać seks, żeby narobić szumu. Automatycznie seks i nagość łączy się z moralnością, przyzwoitością i wyznacza akceptowalne społecznie normy. A Polacy zamiast zastanowić się nad istotą sprawy, od razu wydają opinie na jakiś temat. Częściej przeciw aniżeli za. Jak w przypadku sondy, którą miałam okazję pokazywać podczas jednego z moich wykładów. Dziennikarka zadawała przechodniom pytanie - co sądzą państwo o adopcji dzieci przez osoby heteroseksualne. 50 proc. respondentów była przeciwko. Gdyby zapytać o nagość w saunie, jestem przekonana, że Polacy poczuliby zgorszenie, pomimo, iż do tej pory korzystali z sauny nago.

A propos sondy - chyba nie zrozumieli pytania...

Dokładnie, usłyszeli seksualne i coś na „h” i od razu wydali osąd. Podobnie jest z sauną i nagością. Nagość jest odbierana jako bezpośrednie zaproszenie do seksu. Więc łączenie nagości z miejscem publicznym czy nagości z dziećmi już wywołuje skandal.

Czyli kobiety, odkrywając swoje ciało, wysyłają mężczyznom sygnał, że są „chętne”?

Tak może to być odbierane. Jest to oczywista hipokryzja, bo przecież na tym polega chodzenie do sauny, żeby być nago, by uwolnić toksyny z ciała. Jest takie powiedzenie na temat Polaka, który poszedł do niemieckiej sauny, że jest ubrany od stóp do głów. Z drugiej strony słyszałam też o tym, że Polacy jadę właśnie do Niemiec, żeby w tamtejszej saunie doznać odrobiny wolności. Tam ta nagość nikogo nie dziwi i nie budzi od razu seksualnych skojarzeń. Można się poczuć swobodnie.

Pojawiły się w moich rozmowach z saunowiczkami opinie, że mężczyźni specjalnie eksponują swoje klejnoty przed paniami, które to po prostu obrzydza.

Chodzę do sauny od dawna, zawsze jestem nago i nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Mam wrażenie, że kobiety tworzą sobie takie wyobrażenie w swojej głowie.

Nigdy nie czułaś się „oblukiwana”?

Nigdy. Może to też dlatego, że jestem z tą nagością i seksem oswojona i nie pojawiają się w mojej głowie tego typu obawy i myśli. Bywam na imprezach, na których odbywa się seks, na plażach dla naturystów, na warsztatach, gdzie pojawiają się elementy nagości. Tam ludzie albo odwracają wzrok, gdy się rozbierasz, ale nie dlatego, że czują obrzydzenie, ale z szacunku do ciebie, albo przyglądają się twojemu ciału, ale z adoracją. Uznają, że nagość nie jest czymś, co musi zwracać ich uwagę.

A co myślisz o opinii - ja nikomu nie pokazuję swojego nagiego ciała i nie życzę sobie, żeby ktokolwiek zmuszał mnie do oglądania swojego?

Rozumiem, że osoba, która nie ma ochoty pokazywać swojego ciała i sobie tego nie życzy, unika miejsc, gdzie nagość jest wpisana w konwencję. Każdy ma prawo decydować o własnym ciele według własnego uznania i dzielić swoją nagość w miejscach bezpiecznych czy z wybranymi do tego celu osobami.

Jeżeli opinia tego typu jest wyrażana w kontekście sauny, czy na przykład plaży naturystów lub klubów dla swingersów, wówczas to jest komunikat erotofobiczny, czyli mówiący o tym, że coś jest nie tak z nagim ciałem. Albo, że w oglądaniu nagiego ciała jest coś sprośnego, wstydliwego czy gorszącego. Ma to związek z naszą kulturą, heteronormatywnością i przemocowością. Nasze ciało nie powinno być seksualne, dawać przyjemność i każda osoba jest potencjalnym zagrożeniem dla naszej nietykalności cielesnej. Może to wynikać z lęku i braku zaufania, że ciało może być piękne i celebrowane. Pod warunkiem, że wyrażamy na to zgodę.

A to, że ciało ludzkie, czy męskie, np. ciało 60-letniego mężczyzny mnie obrzydza?

Jest to również komunikat erotofobiczny. Jeżeli pokazywać nagość, to tylko w pięknym wydaniu. Albo tym kreowanym przez popkulturę.

Sekspozytywizm z kolei mówi o tym, że każde ciało jest piękne. Bez względu na wiek czy kształt, czy jest to ciało zdeformowane czy idealnie symetryczne. Oraz że na swoje ciało mamy wpływ tylko do pewnego stopnia - bo ciało się starzeje, zmienia, bo mają na nie wpływ hormony, które mogą powodować np. tycie. Albo po prostu - chcemy mieć trochę więcej tłuszczyku i to jest tylko i wyłącznie nasza sprawa. Jest jednak tak, że piękne, gładkie, szczupłe, wysportowane i młode ciała, pomimo iż budzą kompleksy, są chętniej oglądane i budzą mniej sprzeciwu.

To, co budzi kontrowersje to to, gdzie ta nasza wolność tak naprawdę się kończy. Czy wchodząc nago do sauny, gdzie są inni ludzie nasze ciało wciąż należy tylko do nas czy już staje się „własnością wspólną” i mogą o nim decydować inni.

Więc wypada być w tej saunie nago czy raczej nie? A może jeśli chce się koniecznie być nago, powinno się wybierać miejsca, gdzie jest jasno powiedziane, że nagość jest odbierana pozytywnie?

Moim zdaniem idąc do jakiejkolwiek sauny, trzeba liczyć się z tym, że mogą tam być osoby nagie. I absolutnie nie można mieć do nikogo pretensji, że nie chce siedzieć w saunie w ręczniku lub w kostiumie kąpielowym. Jeśli nam to przeszkadza, to nie chodźmy do sauny publicznej, ale prywatnej lub wybierajmy takie pory, w których osób na saunie jest mniej. Tak samo uważam, że nie można mieć pretensji do kogoś, kto do sauny nago wejść nie chce - należy respektować jego potrzebę zakrycia swojego ciała.

Zachęcałabyś osoby, które się wstydzą swojej nagości, aby spróbowały przełamać ten wstyd?

Myślę, że sauna to nie jest odpowiednie miejsce do tego, żeby się przełamywać. Do tego przeznaczona jest przestrzeń bezpieczna, komfortowa, gdzie obecne są osoby z założenia nie nastawione negatywnie, nie oceniające. Na pewno są jednak osoby, dla których wykonanie takiego kroku doda odwagi i pewności siebie. Każdy z nas w jakimś stopniu jest ekshibicjonistą - jedni w większym, inni w mniejszym. Na pewno warto się zastanowić, jakie są nasze motywacje do pokazywania naszego ciała innym.  Sauna jest miejscem, gdzie idzie się dla zdrowia, nie seksu. Sauna jest pełna potu i oparów ludzkiego ciała. Jeżeli ktoś to lubi i czuje, że to może być erotyczne, to super - śmiem twierdzić, że to podnosi zadowolenie z chodzenia tam. Myślę jednak, że większość ludzi trafia do sauny dla lepszego samopoczucia, podniesienia odporności i oczyszczenia porów z toksyn.

Erotofobia - odczuwanie lęków wiążących się z seksualnością. Erotofobia, odczuwanie lęków wiążących się z seksualnością i reaktywnością seksualną.

Internauta pisze: Jeśli zagłębić się w historię sauny i jej genezę to dojdziemy do wniosku, że nagośc w saunie jest czymś absolutnie normalnym. Sauna w strojach jest fanaberią zakompleksionych społeczeństw, które nie mają na tyle kultury osobistej i zrozumienia dla innych, by po pierwsze okazać szacunek człowiekowi jako osobie (bez względu na to czy jest nagi czy ubrany), patrząc jedynie na jego powerzchowność, a to jest wg mnie bardzo odległe od naszych chrześcijańskich wartości, mówiącyh o tym, że najważniejsze jest to, co jest w człowieku, a nie to jak ten człowiek wygląda, a po drugie, by zachować higienę i porządek w obiekcie. Woda lejąca się z gaci w saunie, albo pot, który wsiąka w strój i jest później oddawany do basenu jest czymś obrzydliwym.

Ręczniki w saunie mają dwie podstawowe funkcje: uniemożliwiać kontakt potu (toksyn) z deskami sauny (nikt chyba nie chciałby siedzieć na miejscu nasiąkniętym cudzym potem), oraz pozwolić wytrzeć pot z twarzy. Kwesta zakrycia ciała jest drugorzędna, bo celem w saunie nie jest oglądanie golizny tylko wymiana gazowa przez skórę i detoks organizmu. Rozmowy podczas seansu też są oznaką braku kultury więc jeśli ktoś nie potrafi się kulturalnie zachować w saunie, to już problem leży w jego braku kultury a nie w samej saunie.

Co się natomiast tyczy samej nagości to tu w grę wchodzi kwestia jak patrzymy na nagość, a nie jaka ona jest. Jeśli ludzie zamiast skupić się na sobie, na odprężeniu, muzyce i zapachu podczas seansu wolą się gapić na czyjeś genitalia to nie jest problem tych, na których się gapią (gapienie się jest również oznaką braku kultury) tylko samej tej osoby. Za komentarz w stylu "odsuń się bo mi panią zasłaniasz" zakładamy, że powiedziany do obcej osoby, gośc powinien zostać moim zdaniem porządnie skarcony przez obsługę.

Artykuł ukazał się w Metro Warszawa.
Źródło: http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/1,141635,19465639,nagosc-w-saunie.html

1 comentario:

  1. Napiszę na temat. Niechęć do niektórych ludzi. Spotykamy czasami ludzi, z którymi nigdy nie mieliśmy żadnego kontaktu, a jednak od 1 minuty ich nie lubimy, czujemy w ich obecności niepokój, lęk i złość, albo zdenerwowanie.

    Powodem (jeden z kilku) jest spotkanie karmiczne (z poprzedniego wcielenia), tzn., że kiedyś w poprzednich życiach poznaliśmy się w niekorzystnych okolicznościach i to obecnie odczuwamy w formie dysharmonii emocjonalnej, psychicznej i fizycznej. W przeszłości karmicznej powstał dług (jakaś nie załatwiona sprawa). Trzeba ten problem rozwiązać np. . Nienawiść wyrzucić i wybaczyć itd…

    ResponderEliminar

Popularne posty