Jego wnioski są alarmujące: Niemcy przestają być krajem chrześcijańskim, stają się powoli krajem bezwyznaniowym. Również młodzi muzułmanie odchodzą od islamu. Media informują również. W Niemczech coraz więcej młodych muzułmanów odchodzi od islamu. Stają się bezwyznaniowcami, ateistami, lub decydują się przejść na inną religię.
Liczby mówią same za siebie: Kościoły w Niemczech tracą wiernych. O ile w latach 50-tych XX wieku 95 procent Niemców należało do jednego z dwóch wielkich Kościołów (ewangelickiego bądź katolickiego), o tyle obecnie przyznaje się do nich 75 procent i tendencja spadkowa utrzymuje się. Rosną przy tym w siłę inne wspólnoty wyznaniowe, przede wszystkim muzułmańska, ponieważ w Niemczech osiedlają się mieszkańcy z innych państw.
Jednak żadna grupa nie rośnie tak szybko, jak czwarta: bezwyznaniowców, których nie należy mylić z ateistami. Ateiści zaprzeczają istnieniu Boga i świata duchowego, natomiast bezwyznaniowców religia po prostu nie obchodzi. Bezwyznaniowcy to nie ateiści, mogą wierzyć, ale nie praktykują religii, czy wyznania.
-Obecnie mamy do wyboru wiele możliwych systemów światopoglądowych i interpretacyjnych - uważa Thomas Großbölting - i dzięki massmediom ludzie o wszystkim wiedzą.
Czego ludzie szukają? Czy nasze pragnienie transcendencji – tak jak ma to już miejsce w Stanach Zjednoczonych – możemy zaspokoić w supermarkecie religii? Nie, - kategorycznie odpowiada Thomas Großbölting. - Katolicy czy protestanci, którzy zeszli z drogi wiary częstokroć nie znajdują żadnych zorganizowanych, alternatywnych ofert i po prostu odchodzą od religii.
Chrześcijaństwo stało się bowiem jednym z wielu oferentów w poszukiwaniu sensu życia i organizowania czasu wolnego. Z tą konkurencją wielkie Kościoły sobie jeszcze nie poradziły. Warto o tym wiedzieć.
Inna sprawa. Kościół zbyt blisko państwa. Z tego względu, zdaniem profesora historii z Monastyru (Münster), dochodzi do konfliktów między religiami. Powodów do dyskusji jest wiele: odmowa pomocy ze strony dwóch katolickich szpitali zgwałconej kobiecie, prawo do strajku nieprzysługujące pracownikom placówek kościelnych, debata wokół rytualnego uboju, lub obrzezania w islamie czy rozdawanie gratisowych egzemplarzy Koranu przez salafitów.
Media również informują. W Niemczech coraz więcej młodych muzułmanów odchodzi od islamu. Stają się ateistami, bezwyznaniowcami lub decydują się przejść na inną religię. Byli muzułmanie często ukrywają to przed rodziną, bliższą, dalszą i przyjaciółmi, w strachu przed szykanami, dyskryminacją, a nawet śmiercią. Tak było w przypadku Saifa Al-Basri'ego, który zdecydował się otwarcie przyznać, że jest ateistą.
A w Polsce? Jak wygląda sytuacja w Polsce? Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego coraz mniej wiernych uczestniczy w niedzielnych mszach. Ta tendencja najsilniejsza jest... w archidiecezji częstochowskiej - podaje gazeta.pl. oraz wprost.pl .
Dane w Polsce pokazują. Kościół szybko traci wiernych. Od 2003 r. ubyło już 2 miliony. Według statystyk przedstawionych przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego liczba wiernych uczestniczących w mszach świętych spadła poniżej 40 proc.
Podczas prezentacji wyników badań na potrzeby statystyk polskich katolików podzielono na trzy grupy:
I. Największa, liczącą ok. 60 proc., jest grupa osób wierzących, przywiązanych do Kościoła i praktyk, którzy wiarę wynieśli z domu.
II. Kolejną grupą są osoby bardzo głęboko wierzące, najbardziej zagorzałe, deklarujące życie zgodnie z modelem moralności katolickiej.
III. Na przeciwnym biegunie jest trzecia grupa osób - niezdecydowani oraz niewierzący i niepraktykujący. -
Od lat ta umiarkowana grupa, można powiedzieć „kulturowych katolików”, systematycznie się zmniejsza. Rośnie grupa osób o pogłębionej wierze, które przychodzą do kościoła z wewnętrznego przekonania, a nie z tradycji, przyzwyczajenia, czy pod wpływem presji społecznej. W pewnym sensie dochodzi do pewnej polaryzacji, podziału. Jedni to katolicy radykalni, fundamentaliści, konserwatywni katolicy, a drudzy to katolicy liberalni, neutralni, otwarci. Zwiększają się bowiem te dwie skrajne grupy katolików.
Przyczyny. Są dwie najważniejsze przyczyny takiego zjawiska:
Pierwsza z nich to prywatyzacja religii. Cały czas deklarujemy się jako osoby wierzące, ale znaczna część z nas pojawia się w kościele tylko w święta czy na uroczystościach takich jak ślub czy pogrzeb.
Po drugie, mamy coraz więcej możliwości spędzania wolnego czasu. Coraz więcej ludzi organizuje wyjazdy weekendowe, woli odpocząć na działce i rezygnuje z udziału we mszy. Msze święte dziś dla młodych są nudne i nieatrakcyjne.
Poza tym zmieniają się formy celebrowania religijności. Coraz bardziej powszechne jest zjawisko "churchingu". Jeśli nie odpowiadają nam kazania księdza w jednym kościele, jedziemy do innego. W Polsce rozwija się też tzw. zjawisko churchingu , czyli chodzenia do kościoła poza własną parafią. Widać rosnący brak przywiązania do własnej parafii. Najwięcej wiernych przyciągają kościoły w centrach miast, zabytkowe, sanktuaria, miejsca kultu.
Skąd taki spadek? Mamy do czynienia z subiektywizacją wiary, coraz mniej restrykcyjnym podejściem do praktyk religijnych. Także migracje ze wsi do miast i między miastami sprawiają, że ludzie są coraz mniej zmotywowani, by uczestniczyć we mszy świętej. To nie dzieje się radykalnie, ale stopniowo, najpierw chodzą do kościoła raz w miesiącu, potem z okazji większych świąt. Proces jest powolny. Nic dziwnego. Msze w kościołach są nudne, księża poruszają tematy polityczne, kontrowersyjne, a nie duchowe, a to ludzi bulwersuje, lub nudzi i jest to dla nich nie ciekawe.
Religijność się zmniejsza, bo mamy do czynienia z jej przetasowaniem. Częściowo można to tłumaczyć wyjazdami za granicę. Częściowo tym, że mniej jest pobożności wyrażanej w codziennych praktykach. Do tego dochodzą przemiany światopoglądowe, na liberalne. Wiele osób nie zgadza się z poglądami Kościoła, więc przestaje odwiedzać, uczęszczać we mszach. Jedną z przyczyn może być zniechęcenie do Kościoła spowodowane np. politycznymi wypowiedziami niektórych kapłanów, lub mieszaniem się Kościoła w sprawy polityczne, czy światopoglądowe. Narzucanie światopoglądu, lub polityki wszystkim obywatelom.
Dzisiejsi katolicy są podzieleni. Jedni to ci, którzy - choć deklarują się jako katolicy - nie przywiązują do religii większej wagi, na msze chodzą nieregularnie. Drudzy to bardziej jakościowi wierni. Dla nich wiara odgrywa w życiu bardzo dużą rolę. Ci ludzie aktywnie angażują się też w życie swoich parafii, organizacji katolickich, te organizacje się teraz rozwijają. Jest coraz większa grupa świadomych katolików i to dla Kościoła jest zjawiskiem pozytywnym - pisała gazeta.pl . Co więcej?
Wraz z tym zjawiskiem, procesem, zanikają też inne wspólnoty, np. sąsiedzkie. Dążymy do jak największej indywidualizacji, i to trend raczej nieodwracalny. Właśnie dlatego tak źle jest u nas z aktywnością. Potrafimy zaangażować się tylko w inicjatywy, w których mamy jakiś interes. Kościół też na tym traci.
Widzimy wzrost religijności pogłębionej. Coraz mniej ludzi chodzi na mszę, ale ci, którzy chodzą, którzy zostają, chcą się angażować bardziej w kościół i radykalizują się. Radykalizują się ich poglądy
To będzie na pewno. Spadek liczby wiernych będzie postępował, ale on będzie powolny. Trzeba pamiętać, że bycie katolikiem, nawet tylko formalnie, w katolickim kraju jakim jest Polska daje większy komfort życia. W Europie Zachodniej też bardzo wielu ludzi przystępuje do komunii, choć nie chodzą często do spowiedzi - wypowiadają się media. W Polsce bezwyznaniowcy, czy ateiści nadal są źle postrzegani, czy widziani.
Dane. W latach 80. średni odsetek dominicantes oscylował w graniach 50 proc., w latach 90. - 46 proc. Potem zaczął spadać - od niespełna 46 proc. w 2006 r. nawet do 40,4 proc. w 2008 r., kiedy złe wyniki tłumaczono kiepską pogodą w dniu pomiaru. Najnowszy wynik 2013 / 2014 pokazuje jednak, że było to wyjaśnienie zbyt optymistyczne. Dane na mapce niżej:
Najbardziej i najmniej religijne regiony kraju |
Warto przeczytać. Książka "Der verlorene Himmel - Glaube in Deutschland seit 1945" ("Raj utracony - Wiara w Niemczech po roku 1945") Thomasa Großböltinga ukazała się nakładem wydawnictwa Vandenhoeck & Ruprecht w Getyndze i kosztuje 29,99 euro. Thomas Großbölting jest profesorem historii nowej i najnowszej na wydziale historii uniwersytetu w Monastyrze (Muenster). Stefan Dege / Małgorzata Matzke
http://www.dw.de/czy-niemieccy-katolicy-wierz%C4%85-jeszcze-w-boga/a-17798101
----------------------------------------------------------------
http://www.dw.de/niemieccy-katolicy-domagaj%C4%85-si%C4%99-reform-nadzieja-w-papie%C5%BCu/a-17920313?maca=pol-pol-veu-volltext_Onet-12987-html-copypaste
No hay comentarios:
Publicar un comentario