CARL GUSTAW JUNG (psychiatra, psycholog, terapeuta)
(„Listy Carla Gustawa Junga” w: „Pismo literacko artystyczne” nr 3 (58) wyd. RSW „Prasa-Książka-Ruch” 1987)
Do prof. Zygmunta Freuda, 12.06.1911r.:
„(…) Muszę powiedzieć, iż sądzę, że pewnego dnia w astrologii da się na pewno odkryć duży kawał wiedzy o drogach naszych przeczuć; wiedzy, która dotarła aż na niebo. Wydaje mi się np., że znaki zodiaku to obrazy charakteru, tzn. symbole libido, które przedstawiają typowe właściwości libido (…)”
Do dr med. L. Oswalda, 8.12.1928r.:
„(..) Astrologia (…) opiera się (podobnie zresztą jak teozofia) na pewnych psychologicznych faktach, które mają niemałe znaczenie. Astrologia mianowicie nie ma w rzeczywistości nic wspólnego z gwiazdami, lecz jest liczącą sobie 5000 lat psychologią starożytności i średniowiecza (…)”
Do prof. B. V. Ramana, 6.09.1947r.:
„(…) Chciałby Pan poznać mój pogląd na astrologię. Otóż od 30 lat interesuję się tą ważną sprawą ludzkiego umysłu. Jako psycholog interesuję się przede wszystkim pytaniem, w jaki sposób za pomocą horoskopu można wyjaśnić pewne komplikacje charakteru. Jeśli mam do czynienia z trudnymi diagnozami psychologicznymi to każę najczęściej opracować horoskop pacjenta, aby uzyskać inny, nowy punkt widzenia. W wielu wypadkach dane astrologiczne dostarczały mi wyjaśnienia określonych faktów, których w innym razie bym nie zrozumiał. Takie doświadczenia doprowadziły mnie do wniosku, że astrologia ma szczególne znaczenie dla psychologów. Opiera się ona na psychicznym fakcie doświadczenia, który nazywamy „projekcją”, tzn. że tym, co znajdujemy w konstelacjach gwiazd są treści psychiczne. Pierwotnie dało to początek idei, że treści te pochodzą z gwiazd, podczas gdy jedynie pozostają one z nimi w synchronicznym związku. Przyznaję, że jest to rzecz nader dziwna i rzucająca szczególne światło na strukturę ludzkiego ducha (…)”
Do Andre Barbault, 26.05.1954r.:
„(…) Istnieje wiele przykładów zdumiewających analogii między astrologiczną konstelacją a wydarzeniem psychicznym czy też horoskopem a dyspozycją charakteru. W pewnym stopniu istnieje nawet możliwość dokonania przepowiedni, np. do psychologicznego skutku jakiegoś tranzytu (…)”
Do Uptona Sinclaira, 25.02.1955r.:
„(…) Astrologia jest również jednym z tych „przypadkowych zjawisk”, które idol przeciętności usunął z porządku dziennego, ten idol, któremu wszyscy biją pokłony, choć w gruncie rzeczy jest on tylko abstrakcją (…)”
WOJCIECH EICHELBERGER (psycholog, terapeuta)
(w: „Horoskop”; „Krótko mówiąc”, wyd. Santorski and Co, str. 55-59.)
„(…) Astrologia to poważna sprawa. A fachowy horoskop to szyte na miarę dzieło ogromnej wiedzy, intuicji i ciężkiej odpowiedzialnej pracy, która nawet mistrzowi nad mistrze zajmuje wiele dni. Reszta – mam tu na myśli horoskopy zamieszczane w popularnych pismach – to wróżenie z fusów, a w najlepszym wypadku zabawa (…)”
„(…) Profesjonalny horoskop to taki, który precyzyjnie i jasno opisuje zasady naszej indywidualnej gry z losem, daje pojęcie o atutach, jakimi dysponujemy, a także wskazuje na to, czego powinniśmy się nauczyć. Co w sobie rozwinąć a czego unikać aby stawać się mistrzami swojego rozdania (…)”
„(…) Do astrologii zostałem przekonany w sposób empiryczny (…). Mój arogancki racjonalizm otrzymał bolesną lekcję pokory (…)”
„(…) Po wielu rozmowach z astrologami i latach doświadczeń z życiem własnym i ludzi, których znam i którym pomagałem, nabrałem przekonania, że kosmiczny determinizm nie jest całkowity. Nawet najtrudniejszy horoskop pozostawia jakieś wyjście, jakąś drogę rozwoju. Z drugiej strony, nawet najlepszy układ możemy zmarnować (…)”
(w: Homo Zodiacus, wyd. Cinpo International 1991, Przedmowa pt. Paradygmat gnozy astrofizycznej, czyli o kosmicznym wymiarze człowieka)
„(…) Astrologia jest bez wątpienia jednym z najstarszych, ale i najbardziej złożonych systemów wiedzy. Jest to zresztą system znacznie bardziej spójny wewnętrznie i logicznie (choć przede wszystkim empirycznie) uzasadniony, niż wydaje się to zarówno krytykom, jak i powierzchownym jej „znawcom”, „fachowo” rozprawiającym o właściwościach poszczególnych znaków zodiaku. Istnieją przesłanki, a nawet empiryczne dowody, by sądzić, że obie te grupy mają, w najlepszym wypadku, bardzo mgliste rozumienie tego czym w rzeczywistości jest astrologia. Nie wiedzą też najczęściej, że Zodiak to tylko jej drobny fragment, jak i tego, że jest on znacznie głębszy w swojej wymowie i znaczeniu, niż to wynika z analizy treściowej pokaźnej większości aktualnie dostępnych na rynku publikacji z tej dziedziny (…)”poziomu wróżbiarskiego, który reprezentują przykładowo tzw. horoskopy gazetowe, jest zwykłym nieporozumieniem. Horoskopy te, bazujące wyłącznie na uproszczonej i zwulgaryzowanej wersji Zodiaku, są najczęstszym, uzasadnionym, ale i zarazem najłatwiejszym przedmiotem krytyki. Uderza ona w te „horoskopy”, ale nie w astrologię, która nie przyznaje się nawet do dalekiego pokrewieństwa z tym mało szlachetnym płodem dziennikarskiej fantazji (…)”
„(…) To nie gwiazdy wyznaczają los człowieka i nie one sterują ludzkimi poczynaniami. Ich obecność uzmysławia nam jedynie to, że jesteśmy dziećmi wszechświata, podlegamy prawom przyrody, w tym również mało jeszcze zbadanym wpływom kosmosu. Astrologia jest więc studium tego, jak Ziemia współdziała z kosmicznym środowiskiem i dla swoich potrzeb stosuje język psychologii matematycznej, bazujący na obliczeniach astronomicznych (…)”
PARAMAHANSA YOGANANDA (nauczyciel duchowy, jogin)
(w: Autobiografia Jogina, wyd. New Age 1993, str. 150-151; Yogananda przytacza tu słowa swojego guru Sri Jukteswara)
„(…) Wszystkie części stworzonego świata są ze sobą powiązane i na siebie oddziaływują. Zrównoważony rytm wszechświata ma swoje źródło we wzajemności oddziaływań. Człowiek w swym ludzkim aspekcie musi walczyć z dwoma układami sił: po pierwsze, ze zgiełkiem w obrębie własnej istoty, wynikającym z domieszki ziemi, wody, ognia, powietrza i elementów eterycznych; po wtóre, z zewnętrznymi, niszczącymi siłami przyrody. Dopóki człowiek walczy z własną śmiertelnością podlega wpływowi tysięcy zmian nieba i ziemi.
Astrologia jest badaniem reakcji człowieka na planetarne bodźce. W gwiazdach nie ma wcale świadomej życzliwości lub wrogości; one tylko emitują pozytywne i negatywne promieniowania. Same przez się ani nie pomagają, ani nie szkodzą ludzkości, lecz stwarzają zgodny z prawem przewód do zewnętrznego ustalenia się równowagi przyczyn i skutków, które sam człowiek wprawił w ruch w przeszłości.
Dziecko rodzi się w takim dniu i o takiej godzinie, w której promieniowanie niebios znajduje się w matematycznej harmonii z jego indywidualną karmą. Horoskop jest jego portretem, który ujawnia jego nie dającą się zmienić przeszłość oraz prawdopodobne jej skutki. Jednakże horoskop urodzenia może być poprawnie układany tylko przez ludzi mających intuicyjną mądrość, a takich jest mało.
Wieść wypisana śmiało na niebie w chwili urodzenia się człowieka nie oznacza wcale niezmiennego fatum – skutku przeszłych dobrych i złych jego czynów, lecz ma pobudzić człowieka do wysiłków, aby wydobył się z niewoli. To, co uczynił on w przeszłości, nie da się zmienić. Nikt inny prócz niego samego nie pobudził do działania przyczyn, których skutki dominują nad obecnym jego życiem. Może on przezwyciężać wszelkie ograniczenia, ponieważ wytworzył je przede wszystkim swymi własnymi poczynaniami i ponieważ posiada duchowe zasoby, nie podlegające wpływom planetarnym. (…)”
OSHO (nauczyciel duchowy)
(w: „Ukryte tajemnice”, wyd. KOS 2004)
„(…) Astrologia w najgłębszym ujęciu oznacza, że twoja przeszłość musi zostać odblokowana, bowiem wraz z uświadamianiem sobie całej przeszłości, stajesz się świadomy całej przyszłości; przyszłość wyłania się z tej właśnie przeszłości (…)”
„(…) Astrologia (…) Powiada, że ziarenko ma wszystko już gotowe w sobie i jeśli je zbadamy, odkryjemy jego „język” i zrozumiemy go. Jeśli uda nam się odpowiedzieć na pytanie: „Co jest twoim zamiarem, jaki masz cel?” – zdołamy nakreślić także pełny schemat ludzkiego bytu. Uczeni zaczęli już robić takie szkice dla roślin. Jak dotąd astrologia była dla nas jakimś przesądem, ślepą wiarą. Jeśli jednak nauka nakreśli te szkice w pełnej formie stanie się… astrologią – a to już się dzieje (…)”
„(…) Astrologia bada wiele spraw. Podaje pomocną dłoń temu, co nieuniknione. Nie walczy bez potrzeby z tym, co ma się stać. Nie dąży ku temu, czego w ogóle nie będzie (…)”
G. I. GURDŻIJEW (ezoteryk, propagator Czwartej Drogi)
1. (w: Piotr Uspieński „Czwarta Droga w poszukiwaniu nadnaturalnego cz. VII” str. 23, wyd. do użytku wewnętrznego.)
„(…) Gdy wyszliśmy z parku G. przestał mówić i wyprzedził nas o kilka kroków. Szliśmy za nim w pięcioro rozmawiając ze sobą. Idąc obok drzewa G. upuścił laskę ebonitową z rączką z kaukaskiego srebra, jaką nosił – jeden z nas schylił się, podniósł ją i dał mu. G. uszedł kilka kroków, po czym zwrócił się do nas i powiedział: To była astrologia. Czy rozumiecie?
Wszyscy widzieliście, że opuściłem laskę. Dlaczego tylko jeden ją podniósł? Niech każdy sam odpowie. Jeden powiedział, że nie widział jak G. upuścił laskę, bo szukał innej drogi. Drugi powiedział, że zauważył, że G. nie upuścił laski przypadkowo, jak to zwykle się dzieje, gdy laska się o coś zaczepi, lecz upuścił ją celowo. To go zaciekawiło i czekał co się potem stanie. Trzeci widział, że G. upuścił laskę, ale był zaabsorbowany myślą o astrologii, zwłaszcza chciał sobie przypomnieć, co G. powiedział kiedyś dawniej i nie zwracał specjalnej uwagi na laskę.
Czwarty widział jak laska upadła i chciał ją podnieść ale w tej chwili zrobił to ktoś inny i podał ją G. Piąty powiedział, że zobaczywszy upadającą laskę, podniósł ją i podał G. G. słuchając nas śmiał się. To jest astrologia, powiedział. W tej samej sytuacji jeden widzi i robi coś, drugi coś innego, a trzeci znowu coś innego i tak dalej. Każdy postępował zgodnie ze swoim typem (…)”
2. (w: G.I.Gurdżijew „Views from the Real World: Early Talks Moscow Essentuki Tiflis Berlin London Paris NY Chicago as Recollecte”, Dutton, 1973)
„(…) Można prowadzić badania słońca, księżyca. Ale człowiek ma wszystko w sobie. Mam w swoim wnętrzu słońce, księżyc, Boga. Ja jestem – każdym życiem w jego całości.
Żeby rozumieć, trzeba znać samego siebie.”
Żeby rozumieć, trzeba znać samego siebie.”
MIKOŁAJ KOPERNIK (kanonik, astronom)
(w: „O obrotach sfer niebieskich”*, wyd. Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1953)
„(…) Spośród licznych i różnorodnych sztuk i nauk, budzących w nas zamiłowanie i będących dla umysłów ludzkich pokarmem, tym według mego zdania przede wszystkim poświęcać się należy i te z największym uprawiać zapałem, które obracają się w kręgu rzeczy najpiękniejszych i najbardziej godnych poznania. Takimi zaś są nauki, które zajmują się cudownymi obrotami we wszechświecie i biegami gwiazd, ich rozmiarami i odległościami, ich wschodem i zachodem oraz przyczynami wszystkich innych zjawisk na niebie, a w końcu wyjaśniają cały układ świata. A cóż piękniejszego nad niebo, które przecież ogarnia wszystko, co piękne? Świadczą o tym już same nazwy, takie jak caelum (niebo) i mundus (świat), z których ta oznacza czystość i ozdobę, tamta – dzieło rzeźbiarza. I wielu filozofów, właśnie dla tej nadzwyczajnej piękności nieba, wprost je nazwało widzialnym bóstwem. A zatem jeżeli godność nauk mamy oceniać według ich przedmiotu, to bez porównania najprzedniejszą z nich będzie ta, którą jedni nazywają astronomią, inni astrologią, a wielu z dawniejszych – szczytem matematyki. I nic dziwnego, skoro ta właśnie nauka, będąca głową sztuk wyzwolonych i najbardziej godna człowieka wolnego, opiera się na wszystkich niemal działach matematyki: arytmetyka, geometria, optyka, geodezja, mechanika i jakie one tam jeszcze być mogą – wszystkie się na nią składają.
A skoro zadaniem wszystkich nauk szlachetnych jest odciągać człowieka od zła i kierować jego umysł ku większej doskonałości, to ta nauka oprócz niepojętej rozkoszy umysłu sprawić to może w pełniejszej mierze niż inne. Któż bowiem zgłębiając te rzeczy i widząc jak wszystko w nich ustanowione jest w najlepszym ładzie i boską kierowane wolą, nie wzniesie się n wyżyny cnoty przez pilne ich rozważanie i stałą jakby zażyłość z nimi i nie będzie podziwiał Stwórcy wszechrzeczy, w którym się mieści całe szczęście i wszelkie dobro?”
* Dzieło swojego życia Mikołaj Kopernik zadedykował papieżowi Pawłowi III, o którym wiemy m.in. że: „To człowiek wielkiego talentu, polotu oraz przenikliwej mądrości – na najwyższym stanowisku” (Leopold von Ranke) oraz, że „Nie przedsiębrał nigdy ważnego posiedzenia konsystorza czy podróży, zanim nie wybrał najpomyślniejszego dnia i nie zbadał dokładnie konstelacji niebieskich” (Mendoza), a także iż sam utrzymywał – jak zresztą kilkudziesięciu co najmniej innych papieży – wielu astrologów, wśród nich m.in. Seniego i Keplera. Oczywiście sam Kopernik również znał astrologię.
________________
Jak widzisz spojrzeń na to czym jest astrologia jest wiele. Pewne jest jednak to, że gazetowe “horoskopy” publikowane w gazetach i magazynach, na stronach internetowych, wysyłkowe, sms-owe, astrolinie 0-700, wydruki z komputerowych programów itp. z profesjonalną astrologią nie mają, bo mieć nie mogą, nic wspólnego.
No hay comentarios:
Publicar un comentario