Szukaj tematu w zasobach archiwum

viernes, 5 de marzo de 2021

2020/2021 lata zacofania i uwstecznienia

Gdy prawie rok temu władze zamknęły kraj "tylko na dwa tygodnie", niewiele osób spodziewało się,  że wprowadzone restrykcje będą trwały tyle czasu. Co więcej, dzisiaj tylko chyba skrajnie naiwni ludzie sądzą, że rząd zamierza przedstawienie pt. "pandemia COVID19" w najbliższym czasie skończyć.

Jest to jednak doskonały czas na krótkie podsumowanie i wyliczenie bzdur, przekazywanych opinii publicznej przez "autorytety" oraz większość mediów.

1. "Noszę maskę, by chronić Ciebie przed zarażeniem."

Nie, proszę Państwa, nikogo nie chronicie - ani siebie, ani innych. 

Szczerze mówiąc, nie mogę wyjść z podziwu, że bzdura o ochronnej funkcji maseczek już tyle miesięcy doskonale się trzyma. Wirus jest wielokrotnie mniejszy, niż włókna w masce i bez problemu przedostaje się przez taką "barierę". 

Jest również całkowitą nieprawdą, że wirus "podróżuje" jedynie na kroplach, które maseczka zatrzymuje. 

Wirus doskonale przenosi się na cząsteczkach aerozolu oddechowego, dla których maseczki nie są żadną przeszkodą. 

Równie dobrze można postawić płot ze zwykłej siatki ogrodzeniowej w celu ochrony przed komarami. Podobna logika.

Proszę Państwa, skuteczność masek nie może być określona przez telewizję, czy też uwielbiane przez mass-media "autorytety medyczne". 

Jedynym sposobem, aby naukowo zmierzyć skuteczność maseczki, jest przeprowadzenie randomizowanego kontrolowanego badania klinicznego, które uwzględnia zakażenie potwierdzone laboratoryjnie. Tylko takie badania są wiarygodne - nie telewizyjne opinie, choćby wygłaszał je profesor medycyny. 

I właśnie tego typu badania wskazują brak skuteczności masek w zapobieganiu transmisji wirusów układu oddechowego.

Kolejny przykład braku logiki to argumentacja władz uzasadniająca konieczność noszenia masek w przestrzeni publicznej. 

Rząd twierdzi, że niebezpieczeństwo zarażenia występuje przy bliskim kontakcie, to jest w odległości mniej niż 1,5 - 2 metry oraz przez czas dłuższy niż 15 minut - bez maski. Dlatego właśnie mamy konieczność noszenia masek, gdyż nie wiadomo, kto jest chory. 

To teraz proszę mi wskazać, przy jakich czynnościach życia codziennego mamy kontakt z osobami obcymi, twarzą w twarz, z bliskiej odległości, przez co najmniej 15 minut. Na ulicy? Czy może w sklepie?

I ciekawostka - chodzi o maseczki z filtrem i zaworem. Czy ktokolwiek się zastanawiał nad tym, że powietrze wdychane jest filtrowane, a wydychane wylatuje sobie bez żadnych ograniczeń? Jak to się ma do rzekomej ochrony innych?

Jest jeszcze jeden fakt, który rzadko jest brany pod uwagę. Chodzi o zmniejszenie dopływu tlenu do organizmu podczas oddychania w maseczce. To jest fakt oczywisty, łatwy do samodzielnego sprawdzenia, choćby przez podręczny czujnik stężenia dwutlenku węgla - i nie zmienią tego telewizyjne dementi. 

jueves, 4 de marzo de 2021

Wirus jest chiński i laboratoryjny

⚠️ W przypadku odpowiedzialności za rozprzestrzenienie się koronawirusa oraz skutki pandemii, najoczywistszym winnym zdają się być Chiny. Dlaczego? 

A więc dlatego! Chiny, reżimowy komunistyczny kraj długo oszukiwały światową opinię publiczną, co do rozmiarów zagrożenia i manipulowały pracami WHO, ułatwiając tym samym rozniesienie się nowej choroby na cały świat. 

Być może sam wirus SARS-CoV-2 jest dziełem chińskich naukowców, które jakimś sposobem wydostało się z rządowego laboratorium w Wuhan. 

Nikt o tym nie wie, a jest aż 60 poszlak na to wskazujących, a upublicznił je w swym raporcie miesiąc temu prof. Roland Wiesendanger z Uniwersytetu w Hamburgu. 

Wystarczy pogooglać na anglo i niemieckojezycznych serwisach by poczytać o faktach. 

A czy ktoś doczytał się o fakcie, że tamtejsze laboratorium z certyfikatem BSL-4 (oznaczającym zdolność do prowadzenia eksperymentów z najgroźniejszymi mikrobami) szczyciło się zgromadzeniem największej na świecie kolekcji patogenów nietoperzy.❓❓❓

To, jak mało kogo zainteresowały dowody zebrane przez prof. Wiesendangera najlepiej świadczy to, iż rola ofiary do Chin zupełnie nie pasuje. Będąc one potęgą ekonomiczną i militarną, szybko wybijają z głowy każdemu pomysł, by je o cokolwiek oskarżać. Stąd mało kto na świecie próbuje pytać się o prawdę, jej szukać.

lunes, 1 de marzo de 2021

Wpływ pogody na samopoczucie

O związkach między zmianami w środowisku atmosferycznym a samopoczuciem, zdrowiem i chorobami, 2000 lat temu wspominał Hipokrates. Pisał, że „pory roku są pozornie jednakowe, lecz różnią się znacznie zarówno same w sobie, jak i w swoich przemianach... Wraz z porami roku choroby ludzi zmieniają się”.

Obecnie meteoropatia, czyli wrażliwość na zmiany pogody nie jest postrzegana przez lekarzy jako choroba. Jednak niektóre ośrodki medyczne na świecie (we Freiburgu czy Wiedniu) opracowały i wprowadziły procedury zapobiegania dolegliwościom spowodowanym zmianami pogody. 

Stwierdzono, że bardzo silny wpływ na nasze samopoczucie ma promieniowanie elektromagnetyczne o bardzo niskich częstotliwościach, pojawiające się między innymi podczas burzy. Tłumaczy się to zbieżnością częstotliwości promieniowania w atmosferze z częstotliwościami bioprądów w organizmie człowieka. U osób wrażliwych wywołuje zdolności do „przewidywania” pogody na kilka dni naprzód.

Zjawiskiem pogodowym o niekorzystnym wpływie na organizm ludzki są wiatry fenowe, na przykład w naszym kraju wiatr halny. Jest on ciepły i suchy, o dużej prędkości i porywistości, powstający podczas przemieszczania się mas powietrza przez łańcuchy górskie. Pojawienie się go zawsze powoduje nagłą zmianę wielu czynników meteorologicznych, co wyzwala negatywne skutki w organizmie. Toteż pobudliwość układu wegetatywnego ludzi zdrowych zależy od frontów atmosferycznych.

Na kilka godzin przed jego nadejściem wzrasta aktywność układu przywspółczulnego, zaś aktywność układu współczulnego wzrasta po 3-5 godzinach po jego przejściu. Front ciepły powoduje osłabienie aktywności wydzielniczej tarczycy, nadejście powietrza polarnego aktywuje przysadkę.

Najwcześniej, bo już na początku XX wieku, stwierdzono jednoznaczny związek między zmianami pogody a dolegliwościami kostno-stawowymi u chorych na reumatoidalne zapalenie stawów.

Ponad 70 procent osób z tym schorzeniem reaguje na spadek ciśnienia atmosferycznego zaostrzeniem dolegliwości. U 80 procent chorych dolegliwości nasilają się podczas przejścia frontów chłodnych, przy spadku temperatury oraz w czasie silnych wiatrów.

Popularne posty