Rozmawiamy z Piotrem Gońciarzem, który interesuje się parapsychologią. Jest ekspertem i autorem książek - Jasnowidzenie dla początkujących, oraz Jasnowidzenie w interpretacji kart tarota. Czyta tarota, zajmuje się jasnowidzeniem .
- Jedni mają umysł matematyczny, analityczny. Z łatwością rozwiązują równania matematyczne. Inni mają predyspozycje intuicyjne. Potrafią odbierać aurę tłumaczy Piotr Gońciarz swoje zainteresowania. Dla niego parapsychologia to sposób na życie, sposób myślenia.
– To filozofia życia – przekonuje nasz rozmówca.
- Szukanie odpowiedzi, sięgania w głąb siebie. Rozwój duchowy. U takich ludzi, jak ja wrażliwość rodzi się sama.
Skąd u pana takie zainteresowania?
- Parapsychologia interesowała mnie zawsze. Byłem tym zafascynowany jeszcze, jako dziecko. Chciałem poznawać możliwości ludzkiego umysłu, ten inny świat, subtelny. Wiedzieć, jak przepowiedzieć przyszłość, jak poznać, odczytać życie człowieka patrząc na jego zdjęcie. Tarot zafascynował mnie swoją tajemniczością.
Można na tej podstawie rzeczywiście dowiedzieć się czegoś o człowieku?
- Pewne cechy charakteru, energie, stany psychiczne człowieka, a także pewne fragmenty jego życia, drogi, przyszłości można poznać. Dużo zależy to też od tej osoby, którą chcemy poznać. Czy jest natury otwartej, czy zamkniętej, introwertycznej. Przyszłość to ciąg wydarzeń na danym odcinku drogi życia, poznajemy jej fragmenty. Niektórzy mówią, że wszystko da się odczytać. To nie prawda, przez takie mówienie, które jest oszustwem stajemy się (tarociści) niewiarygodni.
Żeby zgłębić taką wiedzę potrzeba pewnie lat?
- Tak, trzeba się uczyć i doskonalić. Rozwijać swoje umiejętności. Ćwiczyć i eksperymentować. Ja zaczynałem w dzieciństwie. Miałem ciotkę, która też czytała z kart, ale z tych klasycznych. Oczywiście zaraziła mnie tą wiedzą. Mieszkała w Szczecinie. Gdy była młoda, tam poznała pewną cygankę i tak długo ją męczyła, namawiała i tak często do niej chodziła, że w końcu cyganka się poddała, i ciotka się tego nauczyła. Kiedy i ja jeździłem w odwiedziny do Szczecina też zamęczałem ciotkę. Tam kupiłem moje pierwsze karty tarota. To był tarot marsylski. I tam też sam się nauczyłem kart klasycznych. Zajęło to mnóstwo czasu. Przyznam, że byłem przekonany, że pójdzie mi szybciej. Później zafascynował mnie tarot. On jest bardziej skomplikowany, trudniejszy, tajemniczy, niepoznany. Tarot to wielkie wyzwanie. Wielu ludzi się go boi. Ja tym bardziej chciałem go poznać. Umieć z nim pracować. Podjąłem decyzję i takim sposobem, dziś pracuję tylko na kartach tarota R. Waita.
Można samemu nauczyć się tarota?
- Można, ja tak zrobiłem. Miałem może 16 - 17 lat, kiedy kupiłem pierwszą książkę o tarocie marsylskim. On jest bardzo skomplikowany. Przeczytałem książkę, uczyłem się jakiś czas, ale w końcu to odstawiłem, zostawiłem. Miałem przerwę, później do tarota, ale już innego wróciłem. Dziś pracuję na tarocie R. Waita.
To prawda, że karty do tarota trzeba trzymać w specjalnym suknie i bardzo je szanować?
- Niektórzy tworzą takie mity i rytuały. Ja myślę, że jak się chce z nimi pracować, tak, żeby służyły nam długo to trzeba na nie uważać. To tyle.
Osoby, które się do pana zgłaszają to raczej kobiety, czy mężczyźni?
- Bywa z tym równie. Ale płeć nie ma tu znaczenia. Są nawet takie okresy, że jest więcej mężczyzn. Często to ludzie związani z biznesem, o których można myśleć, że są racjonalistami. Tymczasem szukają odpowiedzi lub pewnych podpowiedzi, wskazówek u tarocisty. Moi klienci to przeważnie ludzie z wyższym wykształceniem, często z zagranicy. Z Niemiec, Włoch, Hiszpanii. Ale oczywiście też i z Polski i z samego Radomia. Tym z daleka zwykle sesje prowadzę przez telefon, ale zdarza się i przez Internet - komunikator Skype.
O co najczęściej pytają?
- O swoje związki, sprawy uczuciowe, rodzinne, przyjaźnie, czy wybory życiowe, ale i poruszane są też sprawy zawodowe, firmy, czy o biznesowych kontrahentów.
Pytają, po prostu, czy żona zdradza?
- Zdarza się. Kiedy coś się nie układa, a oni się starają. Klienci czują, że coś jest nie tak, więc szukają odpowiedzi w tarocie. Kontaktował się ze mną kiedyś jeden pan z Trójmiasta. Wcześniej był u lokalnej wróżki. Ona przekonywała go, ze wszystko będzie dobrze, chciała pocieszyć, dać nadzieję. Kazała mu wierzyć, że partnerka go kocha, że wróci. Miał to afirmować, żeby ta myśl dotarła do jego podświadomości. Jednak uważam, że dawanie fałszywej nadziei, serwowanie mrzonek, złudzeń, iluzji może także bardzo szkodzić. Ja natomiast po sprawdzeniu w rozkładzie tarota uważałem, że ten związek nie ma szans, bo ta kobieta nie wróci, nic do niego nie czuła. Przekazałem tą wiedzę. Aby realniej ocenił sytuację, bo żył w złudzeniach. Prędzej czy później zrozumiałby fakty. I kiedy to usłyszał, tą wiedzę nakrzyczał na mnie, wyzwał od oszustów. W końcu rzucił słuchawką. Po półtora roku zadzwonił i przeprosił za swoje zachowanie, powiedział, że walczył o związek, ale bardziej wierzył tamtej wróżce, żył złudzeniem, ale to ja jednak miałem rację. Nie wróciła. Wszystko się rozpadło.
Doradza pan biznesmenom i co mówi im pan, żeby na przykład nie podpisywali nowej umowy?
- Jeśli widzę w kartach wiedzę, to mówię to, co pokazują karty. Odczytuję tylko karty tarot. Ja mówię o odczuciach, wrażeniach, nie podejmuje za nikogo decyzji. To oni muszą to zrobić. Czasem robią wbrew temu i żałują, bo później mi o tym opowiadają.
Na pana stronie można przeczytać też o jasnowidzeniu. Pomaga pan na przykład w poszukiwaniu zaginionych?
- Zdarza się. To jest czytanie właśnie ze zdjęć. Zajmując się tarotem odkryłem, że kiedy rozkładam karty nagle przychodzą mi różne słowa, obrazy i myśli, które do mnie przemawiają? Potwierdzają się.
To jest dar?
- Dla mnie odkrycie. Na pewno trzeba posiadać pewną sensytywność, wrażliwość intuicyjną, parapsychiczną. Zawsze mnie to fascynowało, była we mnie predyspozycja do pomagania innym.
Czy to jest tak, że pan ma jakąś moc?
- Nie, jestem jak każdy człowiek. Wszystko zależy jak rozumie się słowo moc. Bo dla każdego to słowo inaczej może znaczyć. Może jestem tylko bardziej wrażliwy intuicyjnie, energetycznie, może nawet nadwrażliwy. Na przykład wyczuwam, odbieram kto jest w autobusie bardziej przyjaźnie a kto mniej przyjaźnie nastawiony, kto jest szczery, a kto ma ukryte zamiary. Wyczuwam wszelkiego rodzaju napięcia, aurę miejsc. Czy ludzie w danym miejscu są bezkonfliktowi, czy jednak są między nimi spięcia. Mam dużo empatii. Czuje i odbieram problemy ludzi, o których mi mówią. Albo które ukrywają.
Napisał pan książki o jasnowidzeniu dla początkujących. Tego można się nauczyć?
- Można to rozwinąć, ale nie każdy może, bo nie każdy ma takie predyspozycje jak wytrwałość, cierpliwość, sumienność. Nie każdy wierzy że jest coś takiego jak szósty zmysł. To trzeba ćwiczyć, rozwijać, praktykować, próbować rozumieć. To trudna praca. Niektóre prośby na przykład odrzucam. Przy poszukiwaniach ja mogę pomóc wyjaśnić okoliczności zaginięcia, co się stało, żeby złapać ślad, taki moment, który wskaże w jakim kierunku iść w poszukiwaniach. Czasem jest to pomocne, pomocną wskazówką. Ale o tym wszystkim piszę w moich książkach - Jasnowidzenie dla początkujących, Jasnowidzenie w interpretacji kart tarota - Piotr Gońciarz, Studio Astropsychologii, Białystok.
Pisze pan na swojej stronie internetowej też o doradztwie. Na czym ma ono polegać?
- W doradztwie pomaga tarot. Rozkładam karty i czytam, jaka droga, która możliwość jest dla danej osoby najlepsza, ażeby ludzie mogli na pewną sprawę spojrzeć szerzej, głębiej lub bardziej realnie. Żeby nie popełniali drugi raz tego samego błędu. Ludzie mają swoje plany i podświadomie, intuicyjnie wiedzą to, co jest dobre dla nich, ale szukają jeszcze potwierdzenia z zewnątrz. Chcą potwierdzić swoją intuicję. Chcą znaku, informacji, który, która utwierdzi ich w wewnętrznym przekonaniu co do decyzji. Ja odkrywam to, co siedzi już w ich głowie, w podświadomości. Czasem z kolei ludzie też potrzebują, żeby na ich sytuację spojrzał, ktoś z zewnątrz i podpowiedział alternatywę. Jak już mówiłem mogę odkryć tylko fragmenty ich przyszłości. Ale tarot to też odczyt spraw z przeszłości, czy obecnych źródeł problemu, jakie są korzenie, przyczyny. Tarot świetnie diagnozuje. I dla mnie to jest odczyt.
Pan jest wróżem, myśli pan tak o sobie?
- O nie. Bardzo nie lubię tego określenia. Ono kojarzy się z bajkami, rzeczami nie poważnymi. Ja to, co robię traktuje bardzo poważnie. Czytam tarota, odczytuję wiedzę z rozkładów kart tarota. A rozkłady mogą być nie tylko na przyszłość, ale też i na sprawy, odcinki przeszłości, czy diagnostyczne, na aktualne sprawy. Czy wróży się przeszłość? Nie. Właśnie w tarocie, widzę w tym sens. Bo przecież jest wiele rzeczy, których racjonalnie wytłumaczyć się nie da. Mimo rozwoju techniki, my ludzie nie mamy jeszcze narzędzi, żeby odkryć, zbadać, zmierzyć wszystko co niepoznane. Pozostaje wiele niewyjaśnionych zjawisk. Z racji tego, że czytam tarota ja jestem tarocistą.
Czy z tego, co pan robi, co jest pana pasją da się żyć?
- Nie, dlatego ja normalnie pracuję. W latach 90 – tych, po zmianach ustrojowych w Polsce z tarota i parapsychologii dawało się utrzymać. To było coś nowego, niezwykłego. Parapsychologia była przez krótki okres czasu popularyzowana w mediach. Później wraz z rozwojem kapitalizmu w kraju, po wejściu na rynek usług telekomunikacyjnych, firm zagranicznych wszystko się zmieniło. Powstały ezoteryczne kanały telewizyjne, serwisy internetowe, horoskopy na telefon, 0700, czy na sms, prowadzą to całe koncerny, firmy. To wszystko jest oszustwem, nam uczciwym tarocistom to bardzo szkodzi. Ludzie się zrażają. Dlatego potem przez krótki okres czasu była też nagonka na parapsychologię. Osoba, która natknie się na oszusta raz, czy drugi, zrazi się do parapsychologii całkowicie. A są ludzie, którzy bardzo uczciwie podchodzą do swojej pracy. Tylko jest ich mało.
Jak na pana zainteresowania reagują ludzie z najbliższego otoczenia?
- Nie chwalę się tym, nie rozpowiadam, nie narzucam się. Wyznaję zasadę, że jeśli ktoś zwróci się do mnie o pomoc, pomagam, jak najbardziej, ale nie narzucam się innym, nie pomagam jeśli ktoś nie chce tej pomocy, czy rady. Uszczęśliwianie na siłę nic nie daje. Przymus jest nieetyczny. W pracy na przykład nikt o tym nie wie. Ponieważ sprawy prywatne osobiste oddzielam od spraw zawodowych. W pracy o moich prywatnych sprawach, zainteresowaniach nie rozmawiam. Oddzielam to od życia codziennego. Także dla własnego spokoju. Bywało, że znajomi, czy rodzina przychodzili do mnie z najmniejszymi, z bardzo błahymi już problemami, sprawami, zamęczali mnie pytaniami w każdej sprawie, bo albo eksperymentowali, albo testowali, albo motywacją była nadmierna ciekawość, zwyczajnie przesadzali. Uczę za to ludzie by częściej korzystali z własnej intuicji. Nadużywanie kart tarota też może przynosić kłopoty. Sprawdzanie kart też nie jest dobre. A ludzie najczęściej przychodzą z taką intencją. Sprawdzać co karty powiedzą. Chyba, że ktoś się pogubił, ma naprawdę istotny problem, i ma sprawy naprawdę ważne, istotne do kart tarota. Nie odmawiam. Wyznaję zasadę. Jeśli ktoś z problemem i pytaniem ma do mnie trafić to trafi. Osoba, która ma poważny problem i jest otwarta na rozwiązanie, trafi, dostanie się do mnie. Jeśli komuś zależy na rozwiązaniu znajdzie je. Pracuję 1 dzień w tygodniu. Czasem trzeba czekać. Rezerwować. Mam wielu stałych klientów, najczęściej przychodzą ludzie z czyjegoś polecenia. Taką mam pasję i tak już zostanie.
Dziękuję za rozmowę.
Piotr Gońciarz autor książek, ekspert. Napisał dwie książki - "Jasnowidzenie dla początkujących”, "Jasnowidzenie w interpretacji kart tarota”. Jest tarocistą. Zajmuje się jasnowidzeniem. Interesuje się bioenergoterapią, radiestezją, numerologią, astrologią. Mieszka w Radomiu. Jest autorem wielu publikacji i artykułów o tematyce parapsychologicznej. Więcej na stronie www.psychotroniczny.blogspot.com
Wywiad z 2011 roku, dla Echo Dnia Radom
Świat znany i nieznany. Holistycznie na każdy temat życia! O otaczającym nas świecie. Świat Wiedzy. Informacje o znanych i nieznanych, konwencjonalnych i niekonwencjonalnych metodach działania. Wiedza, świadomość, duchowość, rozwój, zdrowie. Nieznany świat psychotroniki, parapsychologii, psychologii komplementarnej, terapii naturalnych...
Szukaj tematu w zasobach archiwum
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
Aktualności
Popularne posty
-
Hiszpania to kraj i także raj dla naturystów, ekshibicjonistów, czy nudystów. Jest tam wiele plaż na których można wypoczywać, opalać się i...
-
Masz taką narośl na skórze? Przekonaj się, jak można się jej pozbyć. Najczęściej zauważamy je pod kolanami, pachami, na szyi albo w okolicac...
-
Spotkasz ich nie tylko w mieście, w parku, ale też i na wsi, nawet gdzieś na polnej drodze, czy na leśnej dróżce w lesie. Spotkasz ich równ...
-
Adam i Ewa na wczasach. Najpopularniejsza polska plaża. Mityczne "polisz Barbados", które przez wiele lat przyciągało turystów z ...
-
Idziesz ulicą, patrzysz, a tam jakiś facet obsikuje ścianę budynku. Wybierasz się do parku i widzisz delikwenta załatwiającego się pod drzew...
-
Czają się w parkach, pod akademikami, a nawet na cmentarzach i w kościołach. Rozsuwają płaszcze, czy kurtki i zaskakują kobiety widokiem swo...
-
Post-prawda, czyli o świecie, w którym ciągle można wierzyć w zamach smoleński. Post-prawda - najważniejsze słowo ostatnich lat - opisuje św...
No hay comentarios:
Publicar un comentario