Świat znany i nieznany. Holistycznie na każdy temat życia! O otaczającym nas świecie. Świat Wiedzy. Informacje o znanych i nieznanych, konwencjonalnych i niekonwencjonalnych metodach działania. Wiedza, świadomość, duchowość, rozwój, zdrowie. Nieznany świat psychotroniki, parapsychologii, psychologii komplementarnej, terapii naturalnych...
Szukaj tematu w zasobach archiwum
viernes, 24 de julio de 2015
jueves, 23 de julio de 2015
martes, 21 de julio de 2015
O kościele... w Polsce
Papież Franciszek upoważnił księży do rozgrzeszania z grzechu aborcji. Czy będzie to możliwe w Polsce? Hierarchowie do tego nie dopuszczą. Polski Kościół systematycznie odwraca się od wartości chrześcijańskich w kierunku jakiejś nieznanej, groźnej, pełnej nienawiści religii. Prawdziwe chrześcijaństwo jest gdzie indziej.
Oto papież Franciszek powiedział coś, na co nigdy nie zdobyliby się polscy hierarchowie, a mianowicie, że „aborcja jest dla wielu kobiet dramatem egzystencjalnym i moralnym”, że „czasem nie ma innej drogi” oraz, że „nikomu, kto żałuje nie można odmówić przebaczenia”. I upoważnił księży do rozgrzeszania z grzechu aborcji. Czy papież Franciszek jest jeszcze chrześcijaninem i katolikiem?! Zapewne według naszych hierarchów już nie. Miłosierdzie, wyrozumiałość, tolerancja, empatia nie mają z katolicyzmem głoszonym przez polskich hierarchów nic wspólnego zwłaszcza, jeśli postawy te miałyby dotyczyć kobiet.
Prawdziwe Chrześcijaństwo jest gdzie indziej! Polski katolicyzm (trzeba dodać: „głoszony przez dzisiejszych panów na kościele”) coraz bardziej przypomina judaizm u zarania dziejów, gdzie w roli „karzącego okrutnego Boga” są niedostępni, pyszni, groźni i nienawistni panowie w fioletach i purpurze (tudzież w dobrych samochodach, na dużych włościach, o zasobnych portfelach). Gdyby mogli - jak Jahwe - rzucali by klątwami, nabijali na pal i mścili „zbrodnie” na kilku pokoleniach. Na razie nie mogą, ale po wyborach mogą znacząco przybliżyć się do tego ideału. Rządząca partia będzie w ich rękach, czy raczej - na kolanach przed nimi.
Oto papież Franciszek powiedział coś, na co nigdy nie zdobyliby się polscy hierarchowie, a mianowicie, że „aborcja jest dla wielu kobiet dramatem egzystencjalnym i moralnym”, że „czasem nie ma innej drogi” oraz, że „nikomu, kto żałuje nie można odmówić przebaczenia”. I upoważnił księży do rozgrzeszania z grzechu aborcji. Czy papież Franciszek jest jeszcze chrześcijaninem i katolikiem?! Zapewne według naszych hierarchów już nie. Miłosierdzie, wyrozumiałość, tolerancja, empatia nie mają z katolicyzmem głoszonym przez polskich hierarchów nic wspólnego zwłaszcza, jeśli postawy te miałyby dotyczyć kobiet.
Prawdziwe Chrześcijaństwo jest gdzie indziej! Polski katolicyzm (trzeba dodać: „głoszony przez dzisiejszych panów na kościele”) coraz bardziej przypomina judaizm u zarania dziejów, gdzie w roli „karzącego okrutnego Boga” są niedostępni, pyszni, groźni i nienawistni panowie w fioletach i purpurze (tudzież w dobrych samochodach, na dużych włościach, o zasobnych portfelach). Gdyby mogli - jak Jahwe - rzucali by klątwami, nabijali na pal i mścili „zbrodnie” na kilku pokoleniach. Na razie nie mogą, ale po wyborach mogą znacząco przybliżyć się do tego ideału. Rządząca partia będzie w ich rękach, czy raczej - na kolanach przed nimi.
lunes, 20 de julio de 2015
sábado, 18 de julio de 2015
jueves, 16 de julio de 2015
Szesnaście powodów żeby nie głosować na pis
Siedemnaście powodów, dla których Jarosław Kaczyński oraz PiS
powinien natychmiast albo jeszcze szybciej znaleźć się na śmietniku
historii. Siedemnaście powodów żeby nie głosować na PiS:
1. Zamula Polakom mózgi katastrofą smoleńską.
2. Skłóca i napuszcza na siebie ludzi różnymi teoriami spiskowymi przy okazji przeszkadzając rządowi, który musi się odrywać do wyjaśniania bzdur i stawania przed różnymi komisjami.
3. Popiera i czynnie uczestniczy w działaniach różnych oszołomów chociażby tych „Solidarni…”
4. Zohydza Polskę.
5. Wmawia, że był bohaterem Solidarności.
6. Zapomniał, że siedział przy jednym stole z Kiszczakiem i Wałęsą.
7. Jest przekonany, że dla władzy można wyzbyć się wszelkich zasad podlizując się lewicy, chwaląc Gomułkę czy Gierka a komunę nazywając socjaldemokracją.
8. Uważa, że krzyż - symbol męki Chrystusa - jest narzędziem do walki politycznej.
9. Dla celów politycznych wymyślił zamach.
10. Neguje konstytucyjne struktury państwa polskiego.
11. Pomawia i oczernia ludzi, oraz instytucje prawnie działające.
12. Zapomniał, że to ON między innymi przyczynił się do upadku rządu Olszewskiego (wywiad z Arturem Balazsem 04.06.2012, ministrem w rządzie Olszewskiego)
13. Bije brawo temu, co głosi „upadek Polski”.
14. Straszy przedsiębiorców wytworami swojej wyobraźni, kompletny dyletant ekonomiczny.
15. Ogłasza sfałszowanie wyborów nie mając na to żadnych dowodów tylko dlatego, że przegrywa. Skandal!
16. W Parlamencie Europejskim donosi, a dokładniej robi we własne gniazdo czyli szkaluje Polskę.
17. Narzuca Polakom jedną religię, katolicyzm, dzieli Polaków na tych złych (liberalnych, lub niepraktykujących religii) i na tych dobrych (praktykujących jedyną prawdziwą religię, wersję ojca Rydzyka).
18. ......................... < Powód? Zależy jaki absurd wymyśli PiS
Czy celem rządów PiS będzie ideologizacja prawa, co może być zapowiedzią przekształcenia Polski w kraj wyznaniowy?
1. Zamula Polakom mózgi katastrofą smoleńską.
2. Skłóca i napuszcza na siebie ludzi różnymi teoriami spiskowymi przy okazji przeszkadzając rządowi, który musi się odrywać do wyjaśniania bzdur i stawania przed różnymi komisjami.
3. Popiera i czynnie uczestniczy w działaniach różnych oszołomów chociażby tych „Solidarni…”
4. Zohydza Polskę.
5. Wmawia, że był bohaterem Solidarności.
6. Zapomniał, że siedział przy jednym stole z Kiszczakiem i Wałęsą.
7. Jest przekonany, że dla władzy można wyzbyć się wszelkich zasad podlizując się lewicy, chwaląc Gomułkę czy Gierka a komunę nazywając socjaldemokracją.
8. Uważa, że krzyż - symbol męki Chrystusa - jest narzędziem do walki politycznej.
9. Dla celów politycznych wymyślił zamach.
10. Neguje konstytucyjne struktury państwa polskiego.
11. Pomawia i oczernia ludzi, oraz instytucje prawnie działające.
12. Zapomniał, że to ON między innymi przyczynił się do upadku rządu Olszewskiego (wywiad z Arturem Balazsem 04.06.2012, ministrem w rządzie Olszewskiego)
13. Bije brawo temu, co głosi „upadek Polski”.
14. Straszy przedsiębiorców wytworami swojej wyobraźni, kompletny dyletant ekonomiczny.
15. Ogłasza sfałszowanie wyborów nie mając na to żadnych dowodów tylko dlatego, że przegrywa. Skandal!
16. W Parlamencie Europejskim donosi, a dokładniej robi we własne gniazdo czyli szkaluje Polskę.
17. Narzuca Polakom jedną religię, katolicyzm, dzieli Polaków na tych złych (liberalnych, lub niepraktykujących religii) i na tych dobrych (praktykujących jedyną prawdziwą religię, wersję ojca Rydzyka).
18. ......................... < Powód? Zależy jaki absurd wymyśli PiS
Czy celem rządów PiS będzie ideologizacja prawa, co może być zapowiedzią przekształcenia Polski w kraj wyznaniowy?
miércoles, 15 de julio de 2015
martes, 14 de julio de 2015
domingo, 12 de julio de 2015
sábado, 11 de julio de 2015
viernes, 10 de julio de 2015
miércoles, 8 de julio de 2015
Zrozumieć Europę - islam
Humanitarne samobójstwo. Żyjemy w świecie pełnym hipokryzji, w którym nikt nie ma odwagi nazywać rzeczy po imieniu. Chcemy o sobie dobrze myśleć, więc myślimy schematami. Nasze dzieci wierzą, że mięso pochodzi ze sklepu, a nie z ciała zwierzęcia – z krówki, która kiedyś była słodkim cielaczkiem. Takim samym jak w bajkach czy filmach familijnych. Ale w końcu ten cielaczek dorósł i ktoś musiał go zabić. Po to, aby można było zjeść pysznego burgera lub nosić piękne skórzane buty.
Śmierć śmierci nierówna
Śmierć jest częścią tego świata. Chociaż bardziej jest częścią innego świata, którego zwykle nie widzimy. Kiedy myślimy Afryka lub Indie, przed oczami stają nam piękne widoki sawanny lub imponujący gmach Tadż Mahal. Ale to nie wszystko. Jeśli spuścimy głowę i spojrzymy w dół, zobaczymy ludzi umierających na ulicach lub bezpośrednio na pustyni. Widziałem i jedno i drugie, a także okrutne traktowanie zwierząt, z publicznym katowaniem ich włącznie. Dla mnie, jako dla Europejczyka, było to szokiem. Ale nie dla miejscowych. Inne kultury inaczej podchodzą do cierpienia i śmierci. I my z perspektywy Europy tych różnic nie rozumiemy, ponieważ przekładamy swoje standardy na zupełnie obcych nam ludzi.
Dla nas dzieci są przede wszystkim sposobem na samorealizację – choćby instynktu macierzyńskiego. Wielkim mitem jest założenie, że ujemny przyrost naturalny jest wynikiem biedy. Niewiele wyższy niż w Polsce jest w bogatych Niemczech, a w nie mniej zasobnej Japonii nawet niższy niż u nas. Dużo dzieci rodzi się za to w kulturach ubogich, gdzie nie ma powszechnych ubezpieczeń społecznych. Dzieci są tam inwestycją w przyszłość rodziców. Rodzi się ich dużo, nawet kiedy nie ma gwarancji, że uda się je wszystkie wykarmić. Wedle prostej zasady, że im więcej się urodzi, tym więcej przeżyje z korzyścią dla rodziców. W krajach trzeciego świata (które dziś – często życzeniowo – nazywa się „krajami rozwijającymi się”) śmierć głodowa lub z chorób związanych z niedożywieniem zawsze była naturalnym ogranicznikiem populacji. Działa tam paradoksalna zasada – im więcej dzieci przeżyje, tym więcej dzieci umrze, ponieważ te uratowane dzięki pomocy żywnościowej także urodzą większą liczbę dzieci, niż ten region będzie mógł utrzymać przy życiu. To przykre, ale tak było zawsze i gdzieniegdzie dalej jest. Nie zmienimy tego tak długo, jak długo nie zmieni się lokalna kultura.
Czego oczy nie widzą
Obecnie Europejczycy ubolewają nad losem imigrantów tonących niekiedy podczas przeprawy na Stary Kontynent. Ale jedyna różnica między wczoraj a dziś polega na świadomości tej śmierci. Także kiedyś Afrykańczycy umierali – z głodu, czy w wyniku wojen. Tyle, że kiedyś nie musieliśmy się z tym faktem konfrontować, bo tamci ludzie nie byli w stanie dopłynąć do Europy. Ale także ginęli, równie okrutną śmiercią.
Nic się tak naprawdę nie zmieniło i nie zmieni. Nawet jeśli przyjmiemy miliony uciekinierów z Syrii czy Libii, dalej kolejne ich miliony będą cierpieć w państwach, które nie mają dostępu do Morza Śródziemnego. A populacja Afryki szybko rośnie i dalej będzie się powiększać. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – im więcej uchodźców przyjmiemy, tym więcej przypłynie. To równie obrazoburcze jak przyznanie, że im więcej ludzi z regionów o permanentnej nadwyżce ludności uratujemy od śmierci głodowej, tym więcej umrze w przyszłości. Nasze „humanitarne” umysły po prostu nie chcą się z tymi faktami konfrontować, ponieważ chcemy myśleć o sobie jako o dobrych ludziach. „Jakoś to będzie”, nie możemy pozwolić im tonąć, ani nie możemy deportować z powrotem do ich biednych i niestabilnych krajów. Tak zdaje się myśleć współczesna Europa. Aż dziw bierze, że nikt nie postuluje, aby wysyłać po imigrantów europejskie wycieczkowce, wtedy już na pewno podróż upłynęłaby im w pełnym bezpieczeństwie i komforcie.
Śmierć śmierci nierówna
Śmierć jest częścią tego świata. Chociaż bardziej jest częścią innego świata, którego zwykle nie widzimy. Kiedy myślimy Afryka lub Indie, przed oczami stają nam piękne widoki sawanny lub imponujący gmach Tadż Mahal. Ale to nie wszystko. Jeśli spuścimy głowę i spojrzymy w dół, zobaczymy ludzi umierających na ulicach lub bezpośrednio na pustyni. Widziałem i jedno i drugie, a także okrutne traktowanie zwierząt, z publicznym katowaniem ich włącznie. Dla mnie, jako dla Europejczyka, było to szokiem. Ale nie dla miejscowych. Inne kultury inaczej podchodzą do cierpienia i śmierci. I my z perspektywy Europy tych różnic nie rozumiemy, ponieważ przekładamy swoje standardy na zupełnie obcych nam ludzi.
Dla nas dzieci są przede wszystkim sposobem na samorealizację – choćby instynktu macierzyńskiego. Wielkim mitem jest założenie, że ujemny przyrost naturalny jest wynikiem biedy. Niewiele wyższy niż w Polsce jest w bogatych Niemczech, a w nie mniej zasobnej Japonii nawet niższy niż u nas. Dużo dzieci rodzi się za to w kulturach ubogich, gdzie nie ma powszechnych ubezpieczeń społecznych. Dzieci są tam inwestycją w przyszłość rodziców. Rodzi się ich dużo, nawet kiedy nie ma gwarancji, że uda się je wszystkie wykarmić. Wedle prostej zasady, że im więcej się urodzi, tym więcej przeżyje z korzyścią dla rodziców. W krajach trzeciego świata (które dziś – często życzeniowo – nazywa się „krajami rozwijającymi się”) śmierć głodowa lub z chorób związanych z niedożywieniem zawsze była naturalnym ogranicznikiem populacji. Działa tam paradoksalna zasada – im więcej dzieci przeżyje, tym więcej dzieci umrze, ponieważ te uratowane dzięki pomocy żywnościowej także urodzą większą liczbę dzieci, niż ten region będzie mógł utrzymać przy życiu. To przykre, ale tak było zawsze i gdzieniegdzie dalej jest. Nie zmienimy tego tak długo, jak długo nie zmieni się lokalna kultura.
Czego oczy nie widzą
Obecnie Europejczycy ubolewają nad losem imigrantów tonących niekiedy podczas przeprawy na Stary Kontynent. Ale jedyna różnica między wczoraj a dziś polega na świadomości tej śmierci. Także kiedyś Afrykańczycy umierali – z głodu, czy w wyniku wojen. Tyle, że kiedyś nie musieliśmy się z tym faktem konfrontować, bo tamci ludzie nie byli w stanie dopłynąć do Europy. Ale także ginęli, równie okrutną śmiercią.
Nic się tak naprawdę nie zmieniło i nie zmieni. Nawet jeśli przyjmiemy miliony uciekinierów z Syrii czy Libii, dalej kolejne ich miliony będą cierpieć w państwach, które nie mają dostępu do Morza Śródziemnego. A populacja Afryki szybko rośnie i dalej będzie się powiększać. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – im więcej uchodźców przyjmiemy, tym więcej przypłynie. To równie obrazoburcze jak przyznanie, że im więcej ludzi z regionów o permanentnej nadwyżce ludności uratujemy od śmierci głodowej, tym więcej umrze w przyszłości. Nasze „humanitarne” umysły po prostu nie chcą się z tymi faktami konfrontować, ponieważ chcemy myśleć o sobie jako o dobrych ludziach. „Jakoś to będzie”, nie możemy pozwolić im tonąć, ani nie możemy deportować z powrotem do ich biednych i niestabilnych krajów. Tak zdaje się myśleć współczesna Europa. Aż dziw bierze, że nikt nie postuluje, aby wysyłać po imigrantów europejskie wycieczkowce, wtedy już na pewno podróż upłynęłaby im w pełnym bezpieczeństwie i komforcie.
martes, 7 de julio de 2015
Anegdota o islamie
– Nie ma znaczenia czy konkretny terrorysta jest związany z jakąś grupą czy też jest „samotnym wilkiem”. Wszyscy oni są motywowani tą samą ideologią.
– Jedyną rzeczą, która zapewniłaby bezpieczeństwo rysownikom, byłoby natychmiastowe przedrukowanie przez wszystkich tych rysunków. Gdyby gazety i czasopisma zrobiły to za pierwszym razem, ekipa “Charlie Hebdo” prawdopodobnie żyłaby do dziś.
– Jeśli ktoś pyta: “Czego dotyczyły te rysunki?”, to całkowicie mija się z sednem sprawy. Z powodu rysunków zamordowano ludzi. Koniec analizy moralnej.
– Nie ma potrzeby równoważenia wolności słowa z wolnością religii. Niczego nie trzeba równoważyć. Wolność słowa nigdy nie narusza wolności religii. Nie mogę powiedzieć nic takiego, co mogłoby naruszyć wolność muzułmanów do praktykowania ich religii. Jeśli twoja „wolność religijna” oznacza zmuszanie innych, którzy nie są jej wyznawcami, żeby się jej podporządkowywali, to nie jest to wolność religijna. Odpowiednią nazwą jest: teokracja.
– Popełniane przez ISIS zabójstwa przez ścięcie głowy, tortury i morderstwa na dziennikarzach, działaczach organizacji humanitarnych i kobietach, nie są przykładami nadmiernego używania przemocy przez kilka zdegenerowanych jednostek. Jest to całkowicie normalne zachowanie w kontekście standardowej islamskiej doktryny. Właśnie dlatego oni myślą tak dobrze o sobie. Reklamują się, używając rzezi. Nagranie ze ścięcia głowy działacza organizacji humanitarnej jest częścią ich materiałów rekrutacyjnych. Nie są z tego powodu zawstydzeni. Wręcz przeciwnie. Jest to odważne wyrażenie ich poglądu na świat – poglądu w pełni opartego na islamskich księgach. Nie tylko opartego, ale wręcz przez te księgi wymaganego. Uważają swoje zachowanie za w pełni etyczne.
– Jedyną rzeczą, która zapewniłaby bezpieczeństwo rysownikom, byłoby natychmiastowe przedrukowanie przez wszystkich tych rysunków. Gdyby gazety i czasopisma zrobiły to za pierwszym razem, ekipa “Charlie Hebdo” prawdopodobnie żyłaby do dziś.
– Jeśli ktoś pyta: “Czego dotyczyły te rysunki?”, to całkowicie mija się z sednem sprawy. Z powodu rysunków zamordowano ludzi. Koniec analizy moralnej.
– Nie ma potrzeby równoważenia wolności słowa z wolnością religii. Niczego nie trzeba równoważyć. Wolność słowa nigdy nie narusza wolności religii. Nie mogę powiedzieć nic takiego, co mogłoby naruszyć wolność muzułmanów do praktykowania ich religii. Jeśli twoja „wolność religijna” oznacza zmuszanie innych, którzy nie są jej wyznawcami, żeby się jej podporządkowywali, to nie jest to wolność religijna. Odpowiednią nazwą jest: teokracja.
– Popełniane przez ISIS zabójstwa przez ścięcie głowy, tortury i morderstwa na dziennikarzach, działaczach organizacji humanitarnych i kobietach, nie są przykładami nadmiernego używania przemocy przez kilka zdegenerowanych jednostek. Jest to całkowicie normalne zachowanie w kontekście standardowej islamskiej doktryny. Właśnie dlatego oni myślą tak dobrze o sobie. Reklamują się, używając rzezi. Nagranie ze ścięcia głowy działacza organizacji humanitarnej jest częścią ich materiałów rekrutacyjnych. Nie są z tego powodu zawstydzeni. Wręcz przeciwnie. Jest to odważne wyrażenie ich poglądu na świat – poglądu w pełni opartego na islamskich księgach. Nie tylko opartego, ale wręcz przez te księgi wymaganego. Uważają swoje zachowanie za w pełni etyczne.
lunes, 6 de julio de 2015
Ataki barbarzyńców na naszą cywilizację
Zamachy terrorystyczne we Francji, Tunezji i Kuwejcie. "Drastyczny atak barbarzyńców na naszą cywilizację"
"Ustalmy Jedno": spór o islamizację Europy - Islamizacja Europy to mit czy realne zagrożenie, czy powinniśmy się czegoś obawiać? To temat delikatny i kontrowersyjny, ale bardzo aktualny w świetle ostatnich wydarzeń w redakcji tygodnika "Chalie Hebdo".
- To drastyczny atak barbarzyńców na naszą cywilizację - powiedział w rozmowie z Onetem Marek Orzechowski, mieszkający w Brukseli dziennikarz w reakcji na zamachy terrorystyczne we Francji, Tunezji i Kuwejcie. Autor książki "Mój sąsiad islamista. Kalifat u drzwi Europy" dodał, że mamy własnych "islamistów-terrorystów, którzy noszą nasze paszporty i są naszymi sąsiadami". - Nawet samo piekło nie ma nad nimi już żadnej kontroli - dodał.
"Ustalmy Jedno": spór o islamizację Europy - Islamizacja Europy to mit czy realne zagrożenie, czy powinniśmy się czegoś obawiać? To temat delikatny i kontrowersyjny, ale bardzo aktualny w świetle ostatnich wydarzeń w redakcji tygodnika "Chalie Hebdo".
- To drastyczny atak barbarzyńców na naszą cywilizację - powiedział w rozmowie z Onetem Marek Orzechowski, mieszkający w Brukseli dziennikarz w reakcji na zamachy terrorystyczne we Francji, Tunezji i Kuwejcie. Autor książki "Mój sąsiad islamista. Kalifat u drzwi Europy" dodał, że mamy własnych "islamistów-terrorystów, którzy noszą nasze paszporty i są naszymi sąsiadami". - Nawet samo piekło nie ma nad nimi już żadnej kontroli - dodał.
domingo, 5 de julio de 2015
sábado, 4 de julio de 2015
viernes, 3 de julio de 2015
Suscribirse a:
Entradas (Atom)
Aktualności
Popularne posty
-
Hiszpania to kraj i także raj dla naturystów, ekshibicjonistów, czy nudystów. Jest tam wiele plaż na których można wypoczywać, opalać się i...
-
Masz taką narośl na skórze? Przekonaj się, jak można się jej pozbyć. Najczęściej zauważamy je pod kolanami, pachami, na szyi albo w okolicac...
-
Spotkasz ich nie tylko w mieście, w parku, ale też i na wsi, nawet gdzieś na polnej drodze, czy na leśnej dróżce w lesie. Spotkasz ich równ...
-
Adam i Ewa na wczasach. Najpopularniejsza polska plaża. Mityczne "polisz Barbados", które przez wiele lat przyciągało turystów z ...
-
Idziesz ulicą, patrzysz, a tam jakiś facet obsikuje ścianę budynku. Wybierasz się do parku i widzisz delikwenta załatwiającego się pod drzew...
-
Czają się w parkach, pod akademikami, a nawet na cmentarzach i w kościołach. Rozsuwają płaszcze, czy kurtki i zaskakują kobiety widokiem swo...
-
Post-prawda, czyli o świecie, w którym ciągle można wierzyć w zamach smoleński. Post-prawda - najważniejsze słowo ostatnich lat - opisuje św...