Szukaj tematu w zasobach archiwum

martes, 21 de julio de 2015

O kościele... w Polsce

Papież Franciszek upoważnił księży do rozgrzeszania z grzechu aborcji. Czy będzie to możliwe w Polsce? Hierarchowie do tego nie dopuszczą. Polski Kościół systematycznie odwraca się od wartości chrześcijańskich w kierunku jakiejś nieznanej, groźnej, pełnej nienawiści religii. Prawdziwe chrześcijaństwo jest gdzie indziej.

Oto papież Franciszek powiedział coś, na co nigdy nie zdobyliby się polscy hierarchowie, a mianowicie, że „aborcja jest dla wielu kobiet dramatem egzystencjalnym i moralnym”, że „czasem nie ma innej drogi” oraz, że „nikomu, kto żałuje nie można odmówić przebaczenia”. I upoważnił księży do rozgrzeszania z grzechu aborcji. Czy papież Franciszek jest jeszcze chrześcijaninem i katolikiem?! Zapewne według naszych hierarchów już nie. Miłosierdzie, wyrozumiałość, tolerancja, empatia nie mają z katolicyzmem głoszonym przez polskich hierarchów nic wspólnego zwłaszcza, jeśli postawy te miałyby dotyczyć kobiet.

Prawdziwe Chrześcijaństwo jest gdzie indziej! Polski katolicyzm (trzeba dodać: „głoszony przez dzisiejszych panów na kościele”) coraz bardziej przypomina judaizm u zarania dziejów, gdzie w roli „karzącego okrutnego Boga” są niedostępni, pyszni, groźni i nienawistni panowie w fioletach i purpurze (tudzież w dobrych samochodach, na dużych włościach, o zasobnych portfelach). Gdyby mogli - jak Jahwe - rzucali by klątwami, nabijali na pal i mścili „zbrodnie” na kilku pokoleniach. Na razie nie mogą, ale po wyborach mogą znacząco przybliżyć się do tego ideału. Rządząca partia będzie w ich rękach, czy raczej - na kolanach przed nimi.

Według prawicy w Polsce kobieta należy bowiem do natury, jej życiem powinna rządzić konieczność a nie wolność. Wybaczenie? Miłosierdzie? Zrozumienie? Empatia? To nie u nas. W naszym Kościele panuje inny duch. Prawdziwe Chrześcijaństwo jest gdzie indziej.

Do Księży Biskupów ! To miłe, Księża Biskupi – katoliccy, prawosławni, ewangeliccy – że macie swoje urzędy. I katedry macie, i stroje liturgiczne, a bywa, że również sukcesję apostolską. Pilnujecie czystości doktryny, ważności sakramentów. Pokazują Was w mediach. Podczas większych świąt państwowych zasiadacie na honorowych miejscach. To wszystko jest piękne, godne i zacne.

Ale zostaliście biskupami nie po to, aby traktować to jako wcześniejszą emeryturę albo namiastkę życia celebryty, arystokraty lub też męża stanu, ale by w razie potrzeby służyć nam słowami Ewangelii. Słowem Życia. Szczególnie wtedy, gdy nie chcemy jej słuchać, bo wymaga ona od nas prawdziwego świadectwa wiary.

Tymczasem milczycie. Milczycie, gdy trwa wojna domowa w Syrii i uciekły stamtąd setki tysięcy uchodźców. Milczycie, gdy zamiast odruchów solidarności z uchodźcami z ust polskiego społeczeństwa dobiegają głosy pełne nienawiści, rasizmu i podłości.

Milczycie, gdy politycy wszelkiej maści mijają się z prawdą, opowiadając o rzekomej biedzie naszego kraju albo o „zalewaniu” nas przez Ukraińców. Milczycie, gdy Polacy w ordynarny sposób naśmiewają się z odruchów solidarności w innych krajach, życząc wszystkiego najgorszego tym, co po chrześcijańsku pomagają potrzebującym.

Milczycie – choć pamiętamy, jak błyskawicznie pojawiacie się w mediach, gdy pada pomysł likwidacji Funduszu Kościelnego. Milczycie w świetle tragedii tysięcy zdesperowanych ludzi, choć bez trudu przychodzi Wam zabieranie głosu w wielu sprawach mniejszej wagi.

Pytam więc Was, słudzy Chrystusa: dlaczego, na Boga, milczycie?! Na co czekacie?!

Czy bycie biskupami tak Was wyczerpało – fizycznie, moralnie, etycznie – że macie siłę zabierać głos już tylko w sprawach swojego finansowego zaopatrzenia i potępiania cudzych zachowań seksualnych? Czy milczycie dlatego, że ofiarami są w większości ludzie innej religii i rasy? Czy milczycie dlatego, że boicie się reakcji swoich wiernych albo polityków, z którymi się tak ostatnio związaliście?

A może milczycie dlatego, że już nie wierzycie w Boga, tym bardziej w Boga objawionego w Jezusie Chrystusie? To ten, ukoronowany cierniem i wiszący na krzyżu w Waszych kościołach, cerkwiach i zborach. To ten, który nauczał o miłosiernym samarytaninie, który powiedział „cokolwiek uczynicie najmniejszemu z nich, mnie uczyniliście” – gdybyście zapomnieli co mówił i do czego wzywał.

My, księża, pastorzy, zwykli wierni i nawet osoby nie związane z Kościołem, nie oczekujemy od Was wiele. Nie oczekujemy od Was ani heroiczności cnót, jak np. przekazania na uchodźców pieniędzy z właśnie powiększonego na kolejny rok Funduszu Kościelnego; nie oczekujemy przykładów wiary, jakim byłyby odwiedziny w ośrodku uchodźców czy ich obozie w Syrii.

Nie oczekujemy od Kościoła bycia inżynierem społeczeństwa i państwa – ale tego, by Kościół niósł światło, gdy jako naród wpadamy w odmęty nienawiści i znieczulicy. Oczekujemy od Was tylko, albo aż, przyzwoitości. Bycia chrześcijanami. Przypomnienia nam wszystkim nauczania Jezusa Chrystusa, którego nie tak dawno chcieliście intronizować na króla Polski.

Chcemy usłyszeć od Was wezwania nas do solidarności, do współczucia, do miłosierdzia – do chrześcijańskiego życia. Do wypomnienia nam, że chętniej ratujemy hostię przed upadkiem, niż ludzkie życie przed zniszczeniem.

Ale Wy dalej milczycie. Pytam się Was, Księża Biskupi: katoliccy, ewangeliccy i prawosławni: co odpowiecie Bogu w Dniu Sądu, gdy Was o to milczenie zapyta? Co wy powiecie Bogu?!

Z każdym dniem Wasze milczenie robi się coraz bardziej straszne. Z każdym dniem ponownie przybijacie Chrystusa do krzyża.

Parafrazując prezydenta Thomasa Jeffersona: kiedy wspominam o tym, że Bóg jest sprawiedliwy i myślę o Waszym milczeniu – to drżę o nasze Kościoły i nasz Naród.

Kazimierz Bem jest pastorem ewangelicko-reformowanym w USA (UCC) i członkiem redakcji Miesięcznika Ewangelickiego, doktorat z prawa międzynarodowego poświęcony tematyce uchodźców obronił na Vrije Universiteit w Amsterdamie (2007).

Źródło: http://ewangelicki.pl/komentarze/do-ksiezy-biskupow-kazimierz-bem/

No hay comentarios:

Publicar un comentario

Popularne posty