Szukaj tematu w zasobach archiwum

sábado, 2 de julio de 2016

Mikrowyprawa za wielkie miasto

Aby wyruszyć na wyprawę, nie trzeba wiele. Przygoda nie kryje się tylko w puszczy amazońskiej. Przygoda czekać może w Serocku, Otwocku, Warce, Grabowie, Habdzinie. A może w Puszczy Kozienickiej? Miłość do miasta nie kłóci się z potrzebą częstych ucieczek z niego. Wiemy nie od dziś. A mając niewiele pieniędzy i jeszcze mniej czasu - można wyprawić się w świat. Można za niewielkie pieniądze zregenerować umysł, duszę czy ciało. Oczyścić się energetycznie, bo kontakt z naturą, samotna wycieczka, piesza, rowerowa to też forma autoterapii. Bo to dają mikrowyprawy na wieś, czy na łono natury lasów, pól i łąk. Ot kilka pomysłów, wskazówek. 

Idź, gdzie GPS poniesie. Np. spacer z lotniska do centrum. Warszawiakom do Łodzi , łodzianom do Warszawy itd. Zawsze jest gdzie iść. A idąc przez pola, łąki, lasy, miasteczka i wioski nie tylko się odpoczywa, ale i dąży do celu, oczywiście jeśli komuś jest on potrzebny. Jak ci się nie chce iść, to jedź rowerem. Warto!

Na mapach Google'a można sobie upatrzyć jakąś malowniczą okolicę w zasięgu kilku stacji kolejki podmiejskiej (lub w zasięgu kilku przystanków autobusowych PKS) i zamiast zasiadać w wolne dni po pracy przed tv / serialem albo spędzać wiosnę w zatłoczonym barowym ogródku przy zasmrodzonej drodze, lepiej kupić sobie piwo w podmiejskim GS-ie i iść, wąchać, patrzeć, słuchać, zwiedzać.    

Po co właściwie te wszystkie wyprawy? Kolejne badania dowodzą, że nasze mózgi do sprawnego funkcjonowania potrzebują kontaktu z naturą. W Japonii, w kraju tradycji,  lekarze przepisują znerwicowanym pacjentom ,,kąpiele" w lesie. Zanim więc  będzie za późno, zanurzcie się w lesie, w okolicy. Wystarczy w ciepły letni dzień podjechać PKS-em w rejony lasów (wcześniej warto wybrać teren na mapie satelitarnej), spakować ewentualnie ubranie, wodę do plecaka i w drogę, nieśpiesznie w okolice innego punktu komunikacyjnego i potem do domu.

Nocuj, gdzie chwast rośnie. Kolejny patent, który można stosować niemal zawsze i wszędzie: spanie tam, gdzie się stanie. To także z lepszych metod na reset w ciągu tygodnia. Jeśli masz 2 dni wolne w tygodniu, masz też wolną noc. Pakujesz śpiwór, karimatkę, jedzenie i ciuchy na zmianę i idziesz, gdzie się da: na plażę na Wiśle (ale z dala od centrum i ludzi), na podmiejską łąkę albo - jeśli nie ma lepszej opcji - do ogrodu znajomych. Nocujesz pod gwiazdami (szczególnie polecane w okresie spadania perseidów) i wstajesz rano zresetowany.

Jeśli uprawiacie wolny zawód albo studiujecie, czy pracujecie na elastycznym czasie pracy, warto zaplanować nawet 2-3 dniową przerwę, na mikrowyprawę zawsze znajdzie się czas.  autor P.G.

No hay comentarios:

Publicar un comentario

Popularne posty