Szukaj tematu w zasobach archiwum

martes, 7 de marzo de 2017

Spotkania, rozmowy przy kartach tarot

Jak wygląda sesja Tarota ze mną? Od wielu lat (od 2000 roku) z tym samym szacunkiem do wypowiadanych słów podczas seansów / odczytów z kart tarota, przekazuję przesłania jakie niesie Tarot. Wszystkie swoje spotkania, sesje z klientem traktuję jak rozmowę przy Tarocie. To taki odpowiednik kozetki u psychologa, z tą tylko różnicą, że gdy ja zobaczę, że jakiś temat jest dla rozmówcy niewygodny, zamiast drążyć – wycofuję się.

Nie oznacza to wcale, że unikam trudnych tematów. Jeśli wyczytam z kart zapowiedź jakichś tragicznych wydarzeń, staram się delikatnie przekazać tę informację. Nie wprost, i nie brutalnie, ale zwracam uwagę rozmówcy na jakąś sferę życia, sugeruję, podpowiadam, by bardziej się na niej skupił.

Na przykład w sferze, na pytania zdrowia. Nigdy nie mówię też tu konkretnie o kwestiach zdrowotnych, choć karty są czasem w tym temacie "rozmowne", klarowne. Przekazuję na co zwracać uwagę, co warto przebadać. Ale również w moim odczuciu, sugerowanie klientowi, że jego bóle głowy to tylko reakcja na wahania ciśnienia, a zmiana na jajniku okaże się niegroźna, takie stawianie diagnoz uważam za szarlatanerię. Jest nieprofesjonalne. Karty nie mogą zastępować lekarskiej diagnozy! Karty nie pokazują i nie nazywają jednostek chorobowych!  Karty mogą pokazać jedynie zakłócenia w jakichś obszarach organizmu, na które warto zwrócić uwagę, np robiąc badania profilaktyczne.

Podczas seansów Tarota zwykle stosuję elementy numerologii lub czytania ze zdjęć. Prywatnie i do własnych celów wykorzystuje również metody odczytów jasnowidzeniem, czy wahadełko. Warto posiadać też taką podstawową wiedzę z zakresu astrologii czy numerologii, radiestezji.

Od wczesnej młodości interesowałem się i specjalizowałem w wiedzy o numerologii, doskonalenia umysłu, intuicji, gdyż odkryłem, że cały świat zamknięty jest w cyfrach, w archetypach numerologicznych, a ich nieprzypadkowe powiązania, u każdego inne, determinują naszą ziemską drogę. Ze zdziwieniem odkrywałem prawidłowości, jakie się z tym wiążą i niezwykłą precyzję mowy liczb - ich symboliki, i archetypy.

Ważna jest nie tylko nasza cyfra numerologiczna, ale też daty wynikające z dnia, miesiąca i roku narodzin, a nawet numerologia imienia i nazwiska odgrywa w pełnym portrecie numerologicznym człowieka znaczącą rolę. Ale na niektóre pytania zadawane przez osoby, korzystające z mojej pomocy, niekiedy nie potrafiłem udzielić odpowiedzi, więc tutaj zawsze pomagał mi tarot. W tym, w takich odczytach pomagały mi i pomagają cały czas głównie karty tarota, które zawierają także symbole przekazy numerologii, archetypy liczb, numerologi czy też symbolikę astrologiczną.

Coś jest poza moją percepcją? Kiedy coś do mnie nie przemawia, kiedy niektóre ramy dziedzin wiedzy są zbyt sztywne i nie pozostawiają miejsca na intuicję, ja, buntuję się, kiedy coś mnie ogranicza. Tarot nie stawia granic, dla mnie jest narzędziem idealnym.

Dziś po poradę przychodzą do mnie różni ludzie. Od tych z pierwszych stron gazet, po osoby "cywilne". Mam swoje stałe grono klientów, także związanych z sektorem finansowym, biznesowym, którzy odwiedzają mnie regularnie od czasu do czasu i w kartach szukają potwierdzenia tego, że podejmują słuszne decyzje. Co ciekawe, wśród klientów znajduje się wielu mężczyzn. Od kobiet odróżnia ich styl zadawanych pytań – są to zawsze proste, konkretne rzeczy. Panowie nie pytają "co mnie czeka", a raczej "czy mogę zaufać mojemu wspólnikowi?", lub "czy moja obecna partnerka jest mi wierna?".

Zasady pracy z kartami. Większość tarocistów przywiązuje się do jednej talii i używa jej, dopóki nie rozlatuje się ona ze starości. Potem zaś ją zakopują do ziemi lub palą, gdy talia jest mocno wyeksploatowana. A jak to wygląda u mnie? Podobnie.

Mam ulubioną talię - Rider Waite'a. Używam równolegle 2-3 talie, nawet w trakcie jednego rozkładu, na jedno pytanie. Inni tarociści dzielą talie na te, które odpowiadają na pytania o życie uczuciowe czy sprawy finansowe, ale ja tak nie mam, nie rozgraniczam. Karty wybieram intuicyjnie. Jak podpowie mi odczucie. Zawsze wiem, którego zestawu powinienem w danej chwili użyć, czy jednego, czy dwóch. Nigdy też nie niszczę i nie wyrzucam kart. Staram się tego nie robić. Do tej pory mam w domu stare, rozsypujące się talie kart, które były ze mną wiele lat temu. Zdarza się, że podaruję jakąś talię innej osobie, ale jest to rzadkość, również muszę mieć poczucie, że jest to ktoś, kto będzie ją szanował i wykorzystywał w dobry sposób.

Mówi się, że karty chłoną energię, że po latach stykania się z ludzkimi problemami mogą nosić tak duży ładunek emocjonalny, że będą szkodzić osobie, która je sobie zostawi. Dzieje się tak, jeśli ktoś nie oczyszcza talii kart, nie stosuje bhp pracy z kartami. Zawsze na seansie musi palić się biała świeca!

Mam jednak zupełnie inne podejście do tego tematu. Talia kart jest przedłużonym ramieniem mojego przekazu. To wizerunki, które powodują, że widzę więcej, że intuicyjnie odczytuję głębsze znaczenie i łatwiej jest mi udzielić wyczerpującej odpowiedzi na dane pytanie. Uważam, że stawiając / wykładając Tarota trzeba być wizjonerem (widzieć więcej niż tylko to, co dana karta oznacza), mieć własne wyobrażenie o tym, co jeszcze może ona symbolizować. W związku z tym nigdy nie obciążam kart wagą problemów ludzi, którzy przychodzą do mnie po poradę.

W moim odczuciu są one (karty tarot) czyste, niewinne. Po prostu przekazują mi jakieś informacje. One są łącznikiem, które przekazują wiedzę, informację, odpowiedzi. Gdybym zaczął wierzyć w to, że karty chłoną energię osób, które do mnie przychodzą, one szybko przestałyby ze mną współpracować. Dlatego w swojej praktyce jednak zachowuję tylko jedną "zasadę BHP" – po każdej sesji oczyszczam karty mentalnie, gestem ręki oraz przeciągam je nad płomieniem świecy, oczyszczam wahadłem, oczyszczam białą szałwią, lub kadzidełkiem szałwiowym, lawendowym, lub też uderzam talią o stół . I moim zdaniem, to w zupełności wystarczy.

O Tarocie przez wieki mówiło się, czy straszyło ludzi, że jest narzędziem szatana. Za kartami ciągnie się zła opinia. W odczuciu wielu ludzi są one mroczne i niebezpieczne. Czy faktycznie?

Uważam Tarota za bardzo przyjazne karty. Ich odbiór zależy od tego, na ile jesteśmy w stanie przyznać się do własnej niedoskonałości. Karty wyciągają nasze najniższe instynkty, obnażają słabości i wady. Tarot jest najczystszym z możliwych luster. Pokazują czasem te cechy, których boimy się w sobie zobaczyć. Pokazują emocje, lęki, wypierane ze świadomości cechy charakteru, także te brzydkie - nasze cienie. Przejrzenie się w nim (w tym lustrze) może pozostawić po sobie nieprzyjemne wrażenie. Ludzie niektórych spraw o sobie nie chcą dostrzec, nie chcą przyjąć do świadomości. Przyjmują taką wiedzę, która jest wygodna. Podejrzewam, że właśnie stąd bierze się ta zła sława Tarota, bo nie każdy chce widzieć swoją prawdziwą naturę, a gdy to się stanie, woli zasłaniać się diabłem niż przyjąć do wiadomości, że w przekazie tkwi jakaś prawda.

Mój odczyt tarota to nie tylko pokazanie właściwego oblicza problemu, to nie tylko podpowiedź, jak go rozwiązać, ale i przyjazne postrzeganie nawet najbardziej skrywanych przez pytających klientów ułomności i sekretów. Spotkanie z kartami tarot, to nie tylko rozmowa, to także diagnoza, prognoza rozwoju spraw, odkrycie wiedzy dotyczącej przyszłości, czy teraźniejszości, a nawet to wiedza o przeszłości, jeśli sprawy zaistniały i są niejasne, a o które pytamy kart tarot. Tarot jest i lustrem i drogowskazem życia.

Pamiętaj, że jeśli masz problem, jesteś niepewny jutra, boisz się o bliskich, albo zwyczajnie jesteś zaskoczony, że to, co Cię spotkało jest prawdą, albo że w końcu i do Ciebie los się uśmiechnął, czasem taka rozmowa przy kartach tarot, bardzo Ci pomoże, a nawet może zmienić Twoje życie, drogi Czytelniku. Tarot jest najczystszym z możliwych luster, jest jak zwierciadło. Karty odpowiadają na pytania, pokazują sprawy, które są niewidoczne, potwierdzają, dają odpowiedzi, których poszukujesz, które chcesz potwierdzić. Autor - P.G.


No hay comentarios:

Publicar un comentario

Popularne posty