Pomija się przy tym fakt, że nauka ma wybiórczy stosunek do natury i rzeczywistości. Nawet jeżeli wiara w naukę w wielu warstwach społeczeństwa jest wciąż niezłomna, to mimo wszystko zarysowuje się już łagodna zmiana.
Najważniejsze przyczyny są oczywiste: nauka nie była jak dotąd w stanie rozwiązać palących problemów ani w sferze społecznej, ani medycznej, ani w zakresie rolnictwa czy ekologii.
Naukowy ogląd świata hamuje proces rozwiązywania tych problemów, ponieważ koncentruje się na wyizolowanych elementach życia. Tymczasem przyjęcie holistycznego poglądu na świat zdecydowanie pomogłoby w trwałym rozwiązaniu naszych zmartwień.
Szczególnie widoczne jest to w medycynie…
Szczególnie widoczne jest to w medycynie…
…prawie każdy organ ma swojego specjalistę. Przez to zatraca się ogląd całościowy. Oprócz tego istnieje tendencja do zaprzeczania faktom, których nie da się wytłumaczyć, bo przecież jeżeli coś nie może istnieć, to nie istnieje.
Klasyczny przykład to wiara w „moc genów”.
Geny znajdują się we wnętrzu każdej komórki naszego ciała. Postrzega się je jako „mózg” komórki, który decyduje o zdrowiu bądź chorobie. Struktura DNA została określona w latach 50-tych przez naukowców Waltsona i Cricka. Potem nastąpił wyścig wielkich koncernów zmierzający do całkowitego odkodowania genomu, co przecież można by opatentować i zarobić mnóstwo pieniędzy!
Mój holizm. A teraz przenieś to wszytko na cokolwiek chcesz. Zawsze jest to jakieś nasionko i ono zawsze potrzebuje czegoś by wykiełkować, a potem by stać się silną, zdrową rośliną. By zakwitnąć.
Ty i otaczający Cię ludzie. Ty i twój dom. Ty i świat, który Cie otacza. Holizm głosi, że zjawiska tworzą układy całościowe. Stan umysłu, ducha i ciała wzajemnie wpływają na siebie. Ty na świat a świat na Ciebie. Nie ma Ciebie bez tego całego świata. Nie ma Gwiazd bez Kosmosu a Kosmosu bez Gwiazd. Jedno wynika z drugiego. Wszystko ma jakiś wpływ na trzecie.
I właśnie o tym wszystkim myślę. O tym piszę. O to dbam. Pielęgnuję otaczające mnie życie. I ten holizm to już tak we mnie wpisany od lat. I nie tylko na tym medycznym gruncie ale na tym szerszym.
W medycynie zachodu panuje bardziej redukcyjne podejście. Medycyna akademicka stara się zrozumieć patofizjologię choroby, dzieląc ją na części, element po elemencie, część i podsekcję, a następnie stosować leki w celu zaatakowania tych osobnych celów. Szuka leków atakujących cele tak dokładnie jak klucz pasujący do zamka.
Zawsze jest to jakieś nasionko i ono zawsze potrzebuje czegoś by wykiełkować a potem by stać się silną, zdrową rośliną. By zakwitnąć.
I właśnie o tym wszystkim myślę. O tym piszę. O to dbam. Pielęgnuję otaczające mnie życie. I ten holizm to już tak we mnie wpisany od lat. I nie tylko na tym medycznym gruncie ale na tym szerszym.
W medycynie zachodu panuje bardziej redukcyjne podejście. Medycyna akademicka stara się zrozumieć patofizjologię choroby, dzieląc ją na części, element po elemencie, część i podsekcję, a następnie stosować leki w celu zaatakowania tych osobnych celów. Szuka leków atakujących cele tak dokładnie jak klucz pasujący do zamka.
Zawsze jest to jakieś nasionko i ono zawsze potrzebuje czegoś by wykiełkować a potem by stać się silną, zdrową rośliną. By zakwitnąć.
Onkolodzy przenieśli swoje skupienie z „nasion” (komórki rakowej) na „glebę” – środowisko, w którym nowotwory rozwijają się i “kwitną”.
Ale tak naprawdę „holistyczny” ma znacznie szersze znaczenie: medycznie, ale nie tylko, odnosi się do myślenia o ludzkim organizmie jako całości. Weź takiego raka. Przez dziesięciolecia w onkologii dominowała obsesja dotycząca wzrostu komórek rakowych.
Wiadomo było, że złośliwy wzrost był spowodowany niewłaściwie zachowującymi się genami w komórkach rakowych. Ścieżki genetyczne uwolnione przez te mutacje wywołujące raka zostały więc wymienione, przeanalizowane, rozcięte i ocenione jako cele terapeutyczne. Szczerze mówiąc, ta silnie redukująca strategia przyniosła przełomowe sukcesy: leki, które są szczególnie ukierunkowane na genetyczne słabości raka, powodując długoterminowe remisje i wyleczenia. Ale w przypadku wielu nowotworów takie genetyczne „pięty Achillesa” skupione na komórce rakowej w izolacji były niemożliwe do znalezienia.
Znaczna część tego formalnie redukcyjnego myślenia zaczyna się ostatnio zmieniać. Onkolodzy przenieśli swoje skupienie z „nasion” (komórki rakowej) na „glebę” – środowisko, w którym nowotwory rozwijają się i “kwitną”.
Znaczna część tego formalnie redukcyjnego myślenia zaczyna się ostatnio zmieniać. Onkolodzy przenieśli swoje skupienie z „nasion” (komórki rakowej) na „glebę” – środowisko, w którym nowotwory rozwijają się i “kwitną”.
Nowotwory nie rosną w izolacji; zamieszkują unikalne mikrośrodowiska. Przerzuty przenoszą się na części ciała – ale mimo to przerzuty nie są przypadkowe; biegną wzdłuż określonych anatomicznych i fizjologicznych autostrad.
Naczynia krwionośne są wyciągane w celu odżywienia guza. Nawet w obrębie guza występują nacieki normalnych komórek, które współpracują z komórkami rakowymi, tworząc sojusze w celu utrzymania odporności lub utrzymania wzrostu.
Kiedy widzimy tak zwanego raka, już współdziałał on „całkowicie” z fizjologią gospodarza. Jest to coś w rodzaju częściowo obcego narządu rosnącego w ciele organizmu.
W końcu onkolodzy uczą się celować w to niezdrowe zachowanie. Niektóre z najbardziej popularnych i najnowszych leków stosowanych w terapii przeciwnowotworowej, takie jak terapie immunologiczne, zmieniają „glebę”, a nie „nasiona”, przez co nisze zajmowane przez raka w ciele są mniej gościnne dla komórek rakowych.
Bo rak jest z pewnością produktem złośliwej komórki – ale także produktem złośliwej relacji między komórkami.
W końcu onkolodzy uczą się celować w to niezdrowe zachowanie. Niektóre z najbardziej popularnych i najnowszych leków stosowanych w terapii przeciwnowotworowej, takie jak terapie immunologiczne, zmieniają „glebę”, a nie „nasiona”, przez co nisze zajmowane przez raka w ciele są mniej gościnne dla komórek rakowych.
Bo rak jest z pewnością produktem złośliwej komórki – ale także produktem złośliwej relacji między komórkami.
A teraz przenieś to wszytko na cokolwiek chcesz. Zawsze jest to jakieś nasionko i ono zawsze potrzebuje czegoś by wykiełkować, a potem by stać się silną, zdrową rośliną. By zakwitnąć. Ty i otaczający Cię ludzie. Ty i twój dom. Ty i świat, który Cie otacza.
Bo holizm głosi, że zjawiska tworzą układy całościowe. Stan umysłu, ducha i ciała wzajemnie wpływają na siebie. Ty na świat a świat na Ciebie. Nie ma Ciebie bez tego całego świata. Nie ma Gwiazd bez Kosmosu a Kosmosu bez Gwiazd. Jedno wynika z drugiego. Wszystko ma jakiś wpływ na trzecie.
#mój holizm #holistycznie medycznie
No hay comentarios:
Publicar un comentario