Szukaj tematu w zasobach archiwum

sábado, 1 de mayo de 2021

Śmierć zdejmuje buty...

Śmierć zdejmuje buty. Jak wytłumaczyć to tajemnicze zjawisko? Zderzenie, zgrzyt gniecionej blachy. Ciała. Niejednokrotnie bez widocznych obrażeń, za to prawie zawsze bez obuwia na nogach. - To niewytłumaczalny fenomen - przyznają lekarze i ratownicy medyczni. - Czysta fizyka - odpowiadają inni.

Gdy na jezdni leżą buty ofiary wypadku, prawie zawsze oznacza to, że ta osoba nie żyje - przyznaje dr Marek Dryja, ordynator oddziału ratunkowego Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu. W swojej karierze widział dziesiątki takich zdarzeń, nad niektórymi zastanawia się do dziś.

- Pamiętam żołnierza, który zginął w wypadku. Jego ciało było straszliwie zmasakrowane, ale mimo wszystko fakt, że z nóg spadły mu wysoko sznurowane żołnierskie buty trudno racjonalnie wytłumaczyć - mówi dr Dryja.

- A takich przypadków wcale nie jest mało i może o nich opowiedzieć  każdy lekarz czy ratownik, jak również policjanci i strażacy jeżdżący do wypadków.

Spadają jak kapcie. I z nóg motocyklistów w momencie śmierci spadają nawet bardzo wysokie buty, zapinane na metalowe klamry. Teoretycznie łatwiej byłoby urwać nogę, niż zdjąć te buciory, i to bez rozpinania.

- Nigdy nie zapomnę pewnej kobiety, która zginęła niedaleko Kędzierzyna-Koźla, wypadając z auta na pobocze - wspomina sierż. szt. Wojciech Prajs, policjant drogówki.

- Gdy przyjechaliśmy do tego wypadku, nawet nie zaskoczył nas fakt, że ofiara nie ma na nogach butów. Szokujące było to, że stały one równiutko na podłodze samochodu przed fotelem kierowcy.
W takich sytuacjach powiedzenie "wyskoczyć z butów" nabiera przejmująco dosłownego znaczenia.

Doskonale wiedzą o tym także kolejarze.

- Pod koniec lat 90. w okolicach Jaworzna widziałem leżące przy torach zwłoki chłopaka, który rzucił się pod pociąg. Lokomotywa uderzyła go w skroń i zginął na miejscu - wspomina Jan Kowalik, emerytowany kolejarz.

- Nigdy nie zapomnę widoku tzw. glanów, które leżały kilka metrów od ciała. To były solidne buciory, a spadły mu z nóg, jak kapcie...

Dusza uchodzi przez stopy. To dziwne zjawisko pobudza wyobraźnię i jest tematem wielu domysłów. To spostrzeżenie znane od wieków nie tylko w kulturze europejskiej, ale także wielu krajach dalekowschodnich, a także wśród społeczności indiańskich.

- Człowiek na pewno nie jest kupą mięsa, jest także istota duchową - Marek Dryja nie ma co do tego wątpliwości.

Kolejarz Jan Kowalik:

- Jeżeli komuś spadają z nog mokasyny, można to tłumaczyć- siłą uderzenia czy fizyką. Ale jak spadają ciężkie i mocno sznurowane buciory, musi wchodzić w grę coś innego. Nie mam żadnych dowodów, ale wierzę, że to dusza umykając z człowieka zrywa obuwie z jego stóp. Nie na darmo powiedzenie "umarł w butach" oznacza coś dziwnego, nietypowego.

No hay comentarios:

Publicar un comentario

Popularne posty