Śmierć zdejmuje buty. Jak wytłumaczyć to tajemnicze zjawisko? Zderzenie, zgrzyt gniecionej blachy. Ciała. Niejednokrotnie bez widocznych obrażeń, za to prawie zawsze bez obuwia na nogach. - To niewytłumaczalny fenomen - przyznają lekarze i ratownicy medyczni. - Czysta fizyka - odpowiadają inni.
Gdy na jezdni leżą buty ofiary wypadku, prawie zawsze oznacza to, że ta osoba nie żyje - przyznaje dr Marek Dryja, ordynator oddziału ratunkowego Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu. W swojej karierze widział dziesiątki takich zdarzeń, nad niektórymi zastanawia się do dziś.
- Pamiętam żołnierza, który zginął w wypadku. Jego ciało było straszliwie zmasakrowane, ale mimo wszystko fakt, że z nóg spadły mu wysoko sznurowane żołnierskie buty trudno racjonalnie wytłumaczyć - mówi dr Dryja.
- A takich przypadków wcale nie jest mało i może o nich opowiedzieć każdy lekarz czy ratownik, jak również policjanci i strażacy jeżdżący do wypadków.
Spadają jak kapcie. I z nóg motocyklistów w momencie śmierci spadają nawet bardzo wysokie buty, zapinane na metalowe klamry. Teoretycznie łatwiej byłoby urwać nogę, niż zdjąć te buciory, i to bez rozpinania.
- Nigdy nie zapomnę pewnej kobiety, która zginęła niedaleko Kędzierzyna-Koźla, wypadając z auta na pobocze - wspomina sierż. szt. Wojciech Prajs, policjant drogówki.
- Gdy przyjechaliśmy do tego wypadku, nawet nie zaskoczył nas fakt, że ofiara nie ma na nogach butów. Szokujące było to, że stały one równiutko na podłodze samochodu przed fotelem kierowcy.
W takich sytuacjach powiedzenie "wyskoczyć z butów" nabiera przejmująco dosłownego znaczenia.
Doskonale wiedzą o tym także kolejarze.
- Pod koniec lat 90. w okolicach Jaworzna widziałem leżące przy torach zwłoki chłopaka, który rzucił się pod pociąg. Lokomotywa uderzyła go w skroń i zginął na miejscu - wspomina Jan Kowalik, emerytowany kolejarz.
- Nigdy nie zapomnę widoku tzw. glanów, które leżały kilka metrów od ciała. To były solidne buciory, a spadły mu z nóg, jak kapcie...
Dusza uchodzi przez stopy. To dziwne zjawisko pobudza wyobraźnię i jest tematem wielu domysłów. To spostrzeżenie znane od wieków nie tylko w kulturze europejskiej, ale także wielu krajach dalekowschodnich, a także wśród społeczności indiańskich.
- Człowiek na pewno nie jest kupą mięsa, jest także istota duchową - Marek Dryja nie ma co do tego wątpliwości.
Kolejarz Jan Kowalik:
- Jeżeli komuś spadają z nog mokasyny, można to tłumaczyć- siłą uderzenia czy fizyką. Ale jak spadają ciężkie i mocno sznurowane buciory, musi wchodzić w grę coś innego. Nie mam żadnych dowodów, ale wierzę, że to dusza umykając z człowieka zrywa obuwie z jego stóp. Nie na darmo powiedzenie "umarł w butach" oznacza coś dziwnego, nietypowego.
No hay comentarios:
Publicar un comentario