Szukaj tematu w zasobach archiwum

viernes, 7 de noviembre de 2014

Lew Fiedotow: chłopiec-jasnowidz z Moskwy

Lew Fiedotow: chłopiec-jasnowidz z Moskwy. Za rzą­dów Sta­li­na żył w Mo­skwie chło­piec - syn ra­dziec­kie­go no­ta­bla, który prze­szedł do hi­sto­rii jako autor dzien­ni­ka, w któ­rym spi­sy­wał nie­zwy­kle traf­ne "pro­gno­zy" na przy­szłość. Prze­wi­dział w nich na­paść III Rze­szy na ZSRR, ko­le­je Wojny Oj­czyź­nia­nej, a nawet lą­do­wa­nie Ame­ry­ka­nów na Księ­ży­cu. Cho­ro­wi­ty i wątły, zgi­nął w wo­jen­nej za­wie­ru­sze. Jakie inne ta­jem­ni­ce skry­wał Lew Fie­do­tow?

Postać Lwa Fiodorowicza Fiedotowa (1923-43) owiana jest legendą, choć niedopowiedzianą. Ten chorowity syn komunistycznego działacza, kolega z dzieciństwa znanych radzieckich pisarzy, jako nastolatek prowadził dzienniki, w których spisywał, co w najbliższej przyszłości czeka jego kraj. Sam był zdziwiony, jak blisko było tym prognozom do prawdy. Zbyt szybko skończonym życiem młodego jasnowidza zainteresowano się dopiero kilkadziesiąt lat po wojnie, kiedy jeden z jego przyjaciół, znany literat Trifonow, odkrył tajemniczą zawartość jego notatek…

Chłopiec z Rządowego Domu. Urodził się 10 stycznia 1923 r. w stolicy Związku Radzieckiego, jako syn Fiodora Kallistratowicza Fiedotowa (1897-1933) - rewolucjonisty, który po emigracji z carskiej Rosji pracował jako marynarz, a potem osiadł w USA, gdzie pomagał organizować robotnicze strajki. Tam poznał przyszłą żonę, Rosę Łazariewnę Markus (1894-1987) - modelkę pochodzącą z biednej żydowskiej rodziny. Fiedotowowie osiedli w Moskwie w roku 1920.

W stolicy Fiodor Fiedotow pracował m.in. w redakcji magazynu kulturalnego "Nowyj Mir". Do 1932 r. zajmował z rodziną kwaterę w Hotelu Nacional, skąd przenieśli się do legendarnego Domu na Nabierieżnoj, znanego też jako Dom Rządowy. Był to blok dla radzieckiej elity, mieszczący pół tysiąca mieszkań oraz kino, sklepy i restauracje. W tym samym budynku mieszkali rodzice Jurija W. Trifonowa (1925-81) - radzieckiego pisarza, który po wojnie odkrył dzienniki z tajemniczymi prognozami Fiedotowa - swojego kolegi z dzieciństwa. Do ich koleżeńskiej grupki zaliczał się również Michaił P. Korszunow (1924-2003) - późniejszy popularny autor książek dla dzieci.

Trifonow, autor "Domu nad rzeką Moskwą" (oryg. "Dom na Nabierieżnoj", wyd. 1976) był synem kozackiego rewolucjonisty i przewodniczącego Wojennego Kolegium Sądu Najwyższego ZSRR. W latach 30. jego rodzina, podobnie jak Fiedotowowie, na własnej skórze doświadczyła stalinowskich represji. Trifonowów wydalono z Domu Rządowego, a głowę rodziny, Walentina, rozstrzelano w 1938 r. Matka spędziła osiem lat w obozie pracy za "niezadenuncjowanie" męża - wroga ludu. Przyszłym pisarzem i jego siostrą zaopiekowała się babka - także rewolucjonistka. Dopiero "odwilż" po śmierci Stalina przyniosła rehabilitację rodziców Jurija. Jego matka, która przeżyła, przeniosła się do komunałki i mogła tylko pomarzyć o wygodach domu dla elit, którego 300 mieszkańców rozstrzelano w latach terroru.

W 1980 r. Trifonow, wówczas uznany twórca, pracował nad teatralną adaptacją swojej powieści. Chcąc zyskać świeży wgląd w realia tamtych czasów, odwiedził Rosę Fiedotowową. Jej mąż i syn od dawna nie żyli. Fiodor Fiedotow zginął w niejasnych okolicznościach w 1933 r. na Ałtaju, gdzie wysłano go jako instruktora ministerialnego. Według "oficjalnej wersji", utopił się w płytkiej rzeczce, do której wpadł rażony atakiem padaczki.

Z kolei Lew - dziecięcy kolega Trifonowa, po napaści Niemców został ewakuowany z matką do Tatarstanu. Zginął 25 czerwca 1943 r. podczas bombardowania i pochowano go w pobliżu wsi Ozierski w obwodzie tulskim. Choć od dziecka był słabego zdrowia (był krótkowidzem i miał problemy z sercem), zgłosił się na ochotnika do wojska. Na front ostatecznie nie trafił. Armia wysłała go na szkolenie, jednak ciężarówka, którą jechał, została trafiona bombą. Do dziś nie wiadomo jednak, dlaczego przewożono go ze skazańcami.

Zeszyty z przepowiedniami. Jak wspomniano, Trifonow poprosił matkę Lwa o jego dzienniki pisane w latach szkolnych. Było ich 15 i były to ponumerowane kolejno zeszyty opisujące zdarzenia od 1935 do połowy 1941 r. Zaskakiwały w nich trzeźwe i przejrzyste "prognozy" dotyczące tego, co miało czekać ZSRR. Po ich lekturze można odnieść wrażenie, że uwagi te, rozrzucone wśród relacji o tym, co działo się w szkole, są zbyt trafne, by na poczekaniu mógł wymyślić je nastolatek.

Niewykluczone, że Fiedotow posiadał ukryty dar jasnowidzenia. Trifonow dodawał, że Lew Fiodorowicz zawsze wyróżniał się na tle innych chłopców: "Miał nadzwyczaj wykształconą osobowość. (…) W mig chłonął wszystkie nauki, sztuki, książki i muzykę - cały świat, jakby bał się, że z czymś nie zdąży. W wieku 12 lat żył w przeświadczeniu, że zostało mu niewiele czasu i trzeba zdążyć z jak największą ilością rzeczy. (…) Dziewczyny się go bały, a chłopcy patrzeli jak na cudo, nazywając pieszczotliwie Fiedotikiem" - pisał.

Prognozy z pamiętników Fiedotowa są zaskakująco jasne i trafne. Niedługo przed atakiem III Rzeszy na ZSRR odnotował: "Chociaż Niemcy są z nami w przyjaznych stosunkach, według mnie to tylko iluzja (…), w odpowiednim momencie wbiją nam w plecy zatruty nóż" - pisał dodając, jakie będą losy kolejnych radzieckich miast: "Zostawimy Niemcom takie centra, jak Żytomierz, Winnica, Psków, Homel i kilka innych. Mińsk też oddamy, mogą też przejąć Kijów, ale z wielkimi problemami".

Najwięcej jego uwagi przykuł Leningrad, który przez dwa i pół roku opierał się niemieckiemu oblężeniu, co kosztowało życie 1,5 mln mieszkańców: "W to, że Niemcy nie zobaczą Leningradu wierzę twardo. Okrążą go, ale go nie wezmą" - pisał 5 czerwca 1941 r., na trzy miesiące przed rozpoczęciem blokady miasta i ponad dwa tygodnie przed agresją hitlerowców.

W swoich rozbudowanych przewidywaniach Fiedotow mówił też, że Hitler jest "niespełna rozumu" i ściągnie karę na Niemcy, a wojska radzieckie wejdą do Berlina. O sprawach niezwiązanych z wojną również wspominał, choć rzadko. Przykładowo, podczas rozmowy z kolegami w 1940 r. miał powiedzieć, że w 1969 Amerykanie odbędą lot na "pozaziemski świat", co - jak dodawał - w ich czasach nie było jeszcze możliwe, z racji braku odpowiedniej "mocy odrzutowej". Chłopiec nie pomylił się i we wspomnianym roku, w ramach trwającego w latach 1966-72 programu Apollo, amerykańscy astronomowie postawili stopy na Księżycu.

Fiedotow nie potrafił określić źródeł swoich niezwykłych zdolności. W momencie, kiedy ziściła się jego prognoza o ataku III Rzeszy na ZSRR, odnotował: "Byłem zdziwiony tym, w jaki sposób moje myśli pasują do rzeczywistości". Wychowany w światopoglądzie materialistycznym, nie mógł jednak do końca się z tym pogodzić. W notatce z czerwca 1941 r. wspomina, że nie zamierza być prorokiem, a to, co spisuje, wynikać musi z logicznej analizy faktów. Ale czy na pewno?

Żal, że przedwczesna śmierć Fiedotowa przeszkodziła w odpowiedzi na piętrzące się pytania. Czy miał on również wizje odnośnie dalszych dziejów Rosji i świata, o których nie chciał mówić? Tego wykluczyć nie można, ale nigdy nie dowiemy się, jak było naprawdę i co miał jeszcze do powiedzenia chłopiec z Domu Rządowego.

Warto dodać, że do rewolucji 1917 r. jasnowidzenie było silnie zakorzenione w tradycji rosyjskiej. Ludowe wierzenia przypisywały profetyczne zdolności tzw. ludziom jurodiwym ("szaleńcom bożym") - ekscentrycznym mistykom, często niespełna rozumu. Taką samą zdolność mieli posiadać też niektórzy prawosławni mnisi, tzw. święci starcy. W czasach Fiedotowa, ciężkich dla duchowieństwa, jasnowidze nadal mieli się świetnie. Przykładem może być Matrona Moskiewska (właśc. Nikonowa, 1885-1952) - legendarna mistyczka prawosławna (u której porad miał szukać sam Stalin), a także Wolf G. Messing (1899-1974) - polski Żyd nazywany "kremlowskim jasnowidzem".

Także i Fiedotow mógł stać się legendą, jednak nie zdążył… Źródło: http://strefatajemnic.onet.pl/przepowiednie/lew-fiedotow-chlopiec-jasnowidz-z-moskwy/z6152

No hay comentarios:

Publicar un comentario

Popularne posty