Przede wszystkim Polak-katolik nie wierzy w boga albo mało wierzy. Dla Polaka bogiem jest ksiundz proboszcz. I tyle. Dla innych... I Rydzyk.
Polak tylko wierzy w księdza. Biskupa, proboszcza, kanonika, zwykłego księżulę, który na kazaniach plecie trzy po trzy Boże związku ze słowami Biblii. Wiara Polaka -katolika ma się nijak do jej drogowskazu, dziesięciu przykazań bo zaraz po wyjściu z kościoła gdzie gorliwie modli się o plagi dla bliźnich obrazi, obgada, opluje sąsiadów, znajomych, członków rodziny.
Taka dziwna wiara, która słowa swojego Boga ma za nic ale głęboko wspiera pazernych, rubasznych grubasków w czarnych sukienkach, wierzących w większości w mamonę, ale nie w Boga. Dziwna wiara, dziwny kraj. Który głosuje na starego samotnego dyktatora kaczora!
Katolicyzm to kult śmierci. Celem tej religii (jak i islamu) jest trafienie do nieba, i to jak najszybciej żeby przeminęło to tymczasowe niedoskonałe życie. Dlatego katolicy nigdy nie będą szanować życia (po narodzeniu i chrzcie), będą niszczyć środowisko, truć siebie spalinami i smogiem, pić i palić i niedofinansowywać służbę zdrowia, bo po co?
Przecież tak szybciej się trafi do nieba, to wiecznej szczęśliwości, więc tak naprawdę robią ci przysługę!
Po za tym dostali pełną wolność, więc można kłamać, kraść, niszczyć, gwałcić dzieci, bo zwykłą spowiedzią to wszystko to się niewiluje.
Kościół, kler, PiS i Rydzyk to pasożyty na ciele każdego państwowego organizmu, szczególnie zaś w Polsce to już zaawansowane raczysko!