Szukaj tematu w zasobach archiwum

domingo, 11 de noviembre de 2018

Polski hymn, który nas kształtuje

Jak słowa polskiego hymnu oddziałuje na naszą podświadomość? Jak koduje?  Dowiedz się jakie negatywne programy koduje polski hymn narodowy (Mazurek Dąbrowskiego) i jak powinien brzmieć, jak należałoby go zmienić na wersję nr 3. Usłyszałem w programie polskiego radia ostatnio taki piękny apel – żeby w dniu 11 listopada połączyć się z innymi Polakami i gdziekolwiek się jest, odśpiewać o 12.00 polski hymn narodowy – Mazurek Dąbrowskiego.

Pomyślałem sobie – ale to fajne. Takie energetyczne bycie razem. Zbudowanie wspólnoty choć przez chwilę. Radość i duma, że mamy ten nasz kraj i możemy sobie w nim w miarę spokojnie żyć (bo nie ma wojny, komuny, zaborów, nikt do nikogo nie strzela, po nikogo nie przychodzą w nocy). I zanuciłem sobie pod nosem polski hymn na rozgrzewkę, bo melodia jest skoczna, dobrze się ją nuci, jest taka żywiutka i rytmiczna, radosna nawet – miło się tego słucha, łatwo śpiewa. I wtedy do mnie dotarło…

Ależ ten tekst jest negatywny energetycznie i treściowo – wypełniony groźbami, cierpieniem i strachem przed nieuchronną klęską. Ależ ściąga w dół, ależ negatywnie programuje… Działa jak program, a my go śpiewając się programujemy.

Zanim się oburzysz, przeczytaj proszę tekst do końca. Zacznijmy od tego, że znam (oficjalne) uwarunkowania historyczne, na kanwie których powstał tekst pieśni, która potem stała się polskim hymnem narodowym. Rozumiem, że wtedy ten tekst miał swoje uzasadnienie. Tyle, że od tamtego czasu sytuacja zmieniła się diametralnie jakieś sto razy. Mamy inny kraj, inne granice, inną mentalność, inną energię i przede wszystkim… Inną świadomość. To co wtedy przez chwilę było aktualne, aktualnym nie jest od dawien dawna…

Hymn Polski – muzycznie rewelacja, tekstowo – cały do zmiany. Poczuj to sam czytelniku:

Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy/póki my żyjemy.

Główny podświadomy komunikat to śmierć i zniszczenie.

Polska wkrótce zginie, to się jeszcze nie wydarzyło, ale „jeszcze” oznacza, że coś jest nieuchronne, możemy to jedynie odwlec w czasie. Albo odetchnąć z ulgą, że jeszcze tego nie ma.

Znany jest w programowaniu podświadomości, w NLP i wszelkich innych tego rodzaju sztuczkach, fakt, że mózg nie czyta słowa „nie”.

Jeśli widzi komunikat „Polska nie zginęła”, intelektualnie, w warstwie bardzo powierzchniowej, oczywiście dostrzega „nie”. Ale w głębszych warstwach podświadomości programuje sobie komunikat bez przeczenia, czyli: „Polska zginęła”.

To dlatego wszystkie afirmacje powinny być stwierdzeniami pozytywnymi. To dlatego każdy trener / terapeuta / coach po tym, jak się już wyżalisz i powiesz, czego nie chcesz, zapyta Cię: „czego chcesz w zamian” i nie zgodzi się na wersję z „nie” w środku.

W Wiki wersja oficjalna drugiego wersu to „kiedy my żyjemy”. Chociaż tyle dobrego, że nie ma tam słowa „póki” (ja dziwnym trafem mam wgrany w głowę tekst z „póki”), bo ono pełniło tą samą rolę, co „jeszcze” i „nie”.

Jak mogłaby brzmieć poprawiona wersja Hymnu Polski? Na przykład tak:

Polska zawsze będzie żyła
Bo my w niej żyjemy

Pierwszy wers, to stwierdzenie pozytywne – przepełnione pewnością (a co jak co, tego nam akurat bardzo brakuje). Drugi wers, to niepodlegający dyskusji fakt, że Polacy żyją w Polsce, że tworzymy własne państwo, że nie ma już więcej mowy o jakiejkolwiek zmianie granic, zaborach, likwidowaniu polskości, czy zaprzeczaniu jej – jesteśmy na tej ziemi od tysięcy lat i basta. Tu jest Polska, bo tu mieszkają Polacy. Koniec, kropka. I nikt nie będzie nam mówił inaczej.

A poza tym jest dużo o życiu.  Nieprzypadkowo. W kraju, który jest jednym wielkim cmentarzem już najwyższy czas, by zacząć opiewać i kochać Życie. I mówić oraz śpiewać o tym na każdym kroku.

Powtarzać słowo “życie” do znudzenia – żeby nam weszło w krew, zamiast wszechobecnej groźby śmierci.

Hymn Polski – interpretacja, analiza, zwrotka nr 2

Co nam obca przemoc wzięła,
Szablą odbierzemy.

Kodowanie i utrwalanie kolejnego problemu, czyli odwiecznej „obcej przemocy”. Przez to, że ciągle o niej gadamy, myślimy, wracamy do niej – jest ona wciąż aktualnym zagrożeniem.

Nie chodzi mi o to, by zaprzeczać historii tego kraju, chodzi mi o to, by przestać się tak obsesyjnie skupiać na najgorszych kawałkach z jego przeszłości. Przestać z masochistyczną przyjemnością odwiecznej ofiary, pielęgnować i pieścić w pamięci wszystkie krwawe epizody.

Podobne przyciąga podobne. Jeśli o czymś myślisz, to staje się to twoją rzeczywistością.

Jeśli ciągle myślisz o tym, że znowu zrobią Ci krzywdę, to w końcu Ci ją zrobią. Nie wspomnę już o tym, ile energii strachu wytwarzasz w trakcie. A jak wiemy, energia strachu to najwspanialsza pożywka dla wszelkiej maści agresorów i zwyrodnialców – ciągną do niej jak pszczoły do miodu.

Szablą odbierzemy.

Najlepiej na koniku, z szabelką i na czołgi. To jest dopiero zachłyśnięcie się swoim „bohaterstwem”. Spektakularne, nie mające szans na wygraną, pełne krwi i cierpienia poświęcanie się dla Polski, to jeden z najbardziej niebezpiecznych, najbardziej perwersyjnych, pochłaniających najwięcej istnień ludzkich, programów w polu polskiej (nie)świadomości zbiorowej.

Program, który nie pozwala żyć w spokoju, lecz każe kolejnym pokoleniom dokonywać nieracjonalnych, straceńczych, kompletnie autodestrukcyjnych decyzji. Spektakularnym przykładem tego jest historia życia genialnego Jacka Karpińskiego, który dla Polski poświęcił absolutnie wszystko.

Zamiast szabelki, obcej przemocy i życia w ciągłym strachu proponuję wersję 3.0:

Jesteśmy tu bezpieczni
Szczęśliwi, chronieni

Hymn Polski – bierzemy na warsztat analizy i interpretacji refren

Marsz, marsz, Dąbrowski,
Z ziemi włoskiej do Polski.

Z jakiej włoskiej? W ten sposób ciągle programujemy wędrówki ludów.
Dramatyczne wygnania, ucieczki, emigracje i trudne powroty…
Ileż można???

Za twoim przewodem
Złączym się z narodem.

To ewidentnie wskazuje, że nigdy nie jesteśmy złączeni – nigdy nie jesteśmy razem. Śpiewając hymn w tej wersji, raz po raz upewniamy się, że jesteśmy rozdzieleni, że cały czas przed nami stoi zadanie – musimy dokonać jakiegoś wielkiego wysiłku, by stać się jednym narodem. By wrócić na swoją ziemię. Nawet kolorystyka naszej flagi narodowej, mówi o podziale. Jesteśmy biali, albo czerwoni, podzieleni.

I to jeszcze pod czyimś przewodem – czyli, że Polacy nie zrobią tego sami, ot tak z siebie, na co dzień, zwyczajnie, człowiek do człowieka. Tylko muszą mieć lidera – ktoś nas musi pozbierać do kupy i coś nam kazać, pokazać…

Wielkie gesty, wielka pompa, wielki wódz…

Tymczasem prawdziwe życie dzieje się w zwykłej codzienności, gdzie małe gesty solidarności i wsparcia budują i wzmacniają więzi społeczne.

Hymny Nowa Wersja 3.0:

Marsz, marsz to polski
Słowiański, radosny!
Mamy Moc i Ziemię
My słowiańskie plemię

albo

Mamy Moc i Ziemię
Polskie zjednoczenie!

albo

Jesteśmy tu razem
Mocą naszych Serc!

Hymn Polski – zwrotka nr 3 – jak dotąd najgorsza w zestawie. OK, co jest nie tak w tej zwrotce? Absolutnie wszystko… Ale zacznijmy od kierunku…

Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem Polakami.

Dlaczego musimy się stawać Polakami? To teraz jeszcze nimi nie jesteśmy? Wciąż musimy sobie coś udowadniać, przechodzić te rzeki – ergo dokonywać nadludzkich wysiłków i czynów, by sobie wywalczyć prawo do bycia Polakiem.

A według słów hymnu – to wszystko wciąż przed nami (pamiętaj, że mówię o tym, jak odbiera tekst podświadomość, dla której nie istnieje logiczna sekwencja i fakt, że to już było). 

Ja myślałem, że Polakiem się człowiek rodzi, a tu tymczasem niespodzianka. Trzeba se krwi utoczyć, trzeba się narobić… To kolejny program, który mówi – na nic nie zasługujesz, nawet na własną narodowość, nic ci się nie należy. Musisz walczyć o bycie Polakiem. Rozumiesz to? – przecież to jest jakiś koktajl mołotowa dla podświadomości.

Dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy.

Najważniejsze, żeby zwalidował nas ktoś zza granicy. Bo my się sami nie umiemy docenić. Cały czas czekamy na ochłapy – żeby ktoś powiedział w jakimś telewizorze coś dobrego o Polsce – wtedy przez chwilę i my poczujemy się lepiej….

A hitem jest tutaj Bonaparte – absolutna kreatura, iluminacki przydupas, facet chory na ego, który mącił w całej Europie i instrumentalnie wykorzystał i użył Polaków do swoich celów. To jest dopiero przykład! Cudownie, że mamy taki “wzór” w najważniejszej pieśni w tym kraju.

Wersja 3.0

Zgodnie gospodarujemy
W Polsce zostajemy
Tu się żyje nam najlepiej
To nasz dom, nasz kraj

Tymczasem, jeśli ktokolwiek miałby być wymieniony w Polskim Hymnie, to powinien to być Kościuszko. Kolejna niezwykła Istota, która zaszczyciła Polskę swą obecnością. Nie bez kozery jest tak znany i szanowany w świecie.

Kościuszko – wojownik światła, budowniczy Nowej Atlantydy w Ameryce, zagorzały przeciwnik niewolnictwa, przyjaciel Indian, kolejny wielki Polak, który wyprzedził swoją epokę…

Hymn Polski – zwrotki 4 i 5, czyli narodowościowy horror trwa. Pozostałe dwie zwrotki to podobny do poprzednich obraz nędzy i rozpaczy:

Jak Czarniecki do Poznania
Po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania
Wrócim się przez morze.
Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany –
Słuchaj jeno, pono nasi
Biją w tarabany.

Nie ma sensu ich analizować – sam czytelniku doskonale widzisz i czujesz, jaka jest faktyczna zawartość: tragedie, płacz, pożoga, walka, poświęcenie – jeden wielki narodowościowy horror.

Hymn Polski – Konkluzja. Jeszcze raz powtórzę – oryginalny, pierwotny tekst powstał jako emocjonalna reakcja na ówczesną sytuację geo-polityczną Polski.

Byliśmy w czarnej d… na następne 100 lat z okładem. Faktycznie – można było popaść w histerię. Rozumiem to. Ale to było WTEDY.

Najwyższy czas przestać mieszać przeszłość z teraźniejszością, bo się nigdy nie wykaraskamy z roli Pierwszej Ofiary Europy.

Jasne, nie mam złudzeń, hymn jeszcze długo nie zostanie zmieniony. Nawet gdyby chciał tego rząd, setki tysięcy głęboko uśpionych, zahipnotyzowanych bateryjek systemu wyszłoby na ulicę bronić własną piersią tego negatywnego oprogramowania, jakim jest obecnie oryginalny tekst Mazurka Dąbrowskiego. Ale... jest …jest coś co można zrobić.

Być świadomym!  A to już jest cholernie dużo!

Śpiewać hymn cichutko ze zmieniony tekstem (niekoniecznie tym, byle pozytywnym). I trenować, trenować i jeszcze raz trenować zachowania spoza „polskiego programu”, czyli:

– unikać zawiści, życzyć dobrze, wspierać,
– uśmiechać się, nie narzekać, nie złorzeczyć,
– wybaczać, odpuszczać zło, rezygnować z ego, akceptować wybory innych zamiast pluć na swoich braci czy wyborców z tej drugiej frakcji,
- wyluzować, żyć tu i teraz
- dbać o siebie, o swoje ciało i ducha,
- nie poświęcać się, czyli dbać o równowagę, harmonię,
- kochać innych, różnorodnych.
- chodzić na spacery, czerpać radość natury,
- żyć i dać żyć innym, nawet tym, którzy są od nas inni, się różnią,
- być dobrym dla siebie i dla innych, nawet dla tych, z którymi się nie zgadzamy,
- żyć!!!! – a nie umierać za życia (jak to mamy w zwyczaju z tym kraju).

Ot co. To jak, podsumowując śpiewać powinniśmy. To jak śpiewamy?

1.

Polska zawsze będzie żyła
Bo my w niej żyjemy
Jesteśmy tu-u bezpieczni
Szczęśliwi, chronieni

Ref:

Marsz, marsz to polski
Słowiański, radosny!
Mamy Moc i Ziemię
My słowiańskie plemię

2.

Zgodnie gospodarujemy
W Polsce zostajemy
Tu się żyje nam najlepiej
To nasz dom, nasz kraj

Ref:

Marsz, marsz to polski
Słowiański, radosny!
Mamy Moc i Ziemię
Polskie zjednoczenie!


Pamiętajmy. Pielęgnujmy tu i teraz, bądźmy dla siebie dobrzy, podnośmy własne wibracje, a świat wokół nas zmieni się nie do poznania.

Poniżej przykład słów hymnu, które negatywnym kodem słów kształtują zbiorową (Polaków) i indywidualną podświadomość (każdego z nas). Link: -źródło-

No hay comentarios:

Publicar un comentario

Popularne posty