Szukaj tematu w zasobach archiwum

lunes, 11 de agosto de 2014

Cocomo burdele, mafia i głupota ludzi

Tak tylko jest w Polsce! A o co chodzi? O Cocomo! Cocomo to sławna na całą Polskę sieć klubów ze striptizem prowadzona przez układ przestępczy, czyli przez mafię. Ta mafia to Krakowska spółka Event znana jest z tego, że swoje kluby lokalizuje w najbardziej reprezentacyjnych punktach miasta. W Trójmieście działają trzy: w Gdańsku, Sopocie oraz Gdyni. Także w Lublinie, Łodzi, Kielcach.

O działalności klubów zrobiło się głośno, gdy na komendy w całej Polsce zaczęli zgłaszać się klienci, którzy po wizycie w klubie budzili się rano z rachunkami sięgającymi kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Rekordzista wydał w Poznaniu blisko milion. Ten przypadek zakończył się interwencją policji - przed tygodniem poznańska prokuratura postawiła zarzuty oszustwa pięciu pracownicom Cocomo.

 Dotychczas prokuratury w całym kraju umarzały sprawy klientów Cocomo, którzy skarżyli się na wyczyszczone rachunki bankowe. Uznawano, że są sami sobie winni, bo płacąc wysokie rachunki kartą, wbijali kod PIN świadomie, a wysokie ceny trunków były podane w menu. Ale, że to jest Polska i to prawo jak widać jest ślepe w tym kraju, także ślepi są i prokuratorzy w tym kraju. Wolą ścigać babcię handlującą na rogu ulicy, dorabiającą do skromnej emerytury, a mafii pozwalają działać w najlepsze, by wyłudzali pieniądze podstępem i nieuczciwością.

Pracownice klubów w każdym mieście oszukując turystów kradną pieniądze. Jak? Dosypując środki narkotykowe do alkoholu, gdzie po jednym małym piwie klient traci świadomość i kontrolę sytuacji. Co więcej. Natarczywość promotorek, tancerek klubu na ulicy jest olbrzymia. Tancerki, które są nachalne, natarczywe i uprzykszające się wobec turystów spacerujących ulicą, przeszkadzają, atakują ulotkani, co wielu mieszkańcom oraz turystom zwyczajnie przeszkadza.

Sieć klubów Cocomo kryje się pod nazwą "firma marketingowo-reklamowa EVENT" z Krakowa. Jej szefem jest Jan S., który czeka na proces oskarżony o kierowanie gangiem fałszerzy dokumentów. I pytanie. Dlaczego taki przestępca chodzi jeszcze po ulicach miast na wolności? Kiedy łamie prawo, organa ścigania są opieszałe i niezaradne!

Wiadomo, że poznańska prokuratura zdobyła zeznania jednego z pracowników Cocomo. Wynika z nich, że ogołocenie dyrektora z miliona złotych zostało zaplanowane, gdy ten pochwalił się, że ma służbową kartę bankową bez limitu. Wtedy pracownica centrali miała polecić, by nie wypuszczać dyrektora, dopóki nie wyda pół miliona złotych. Potem pułap żądań wzrósł do miliona.

W klubach dochodzi nie tylko do kradzieży, ale i wyłudzeń, oraz do pobić, napaści na klientów.

Fakty są też takie, że pracownice tych burdeli, tzw. kurewki, do alkoholu dodawały klientom środki odurzające, które odurzają, a człowiek po nich jest podatny na sugestie, nie jest świadomy przy tym co robi. Te substancje szybko są neutralizowane w organiźmie a przez to trudne do wykrycia badaniami laboratoryjnymi. Takie praktyki stosuje się do chwili obecnej w mafijnych burdelach.

Spółka Event z Krakowa nie udzieliła i nie udziela komentarza w związku z aferami jakie są opisywane przez prasę krajową jak i zagraniczną. Bowiem ofiarami stają się także turyści zagraniczni. Przestępca zawsze powie, że jest niewinny!

I faktem jest że przez takiego kryminalistę cwaniaka, na forach w sieci piszą źle o Polsce i o polakach, bardzo negatywnie. Te burdele i praktyki nagabywania turystów na ulicy, psują dobry wizerunek nie tylko naszego kraju ale i polskich miast turystycznych. Niedługo pewnie we wszystkich przewodnikach zagranicznych po Polsce (w tym najpopularniejszym Lonely Planet) będziemy mieli ostrzeżenia ze w klubach i dyskotekach okrada się klientów na kilkadziesiąt tysięcy złotych, a państwo polskie, organa ścigania nie potrafią z tym nic zrobic, bo nie potrafią, albo im się nie chce. Do tej pory nikogo nie ukarano, nie zatrzymano!

Recepta. Najlepiej jest nie chodzić do takich burdeli! Jeśli już ktoś musi (wizyta w takich klubach to głupota) odwiedzać tego typu przybytki panowie, to nasz serwis udziela takich oto kilku wskazówek. Po pierwsze!

Czy jesteś w Polsce, czy za granicą w klubie, dyskotece, na imprezie, warto zadbać o bezpieczeństwo samemu!

Po drugie! Oto rady: - nie bierz kart płatniczych, kredytowych, ani dokumentów tożsamości, jak np. dowodu osobistego, ani żadnych innych dokumentów. Zawsze jest ryzyko kradzieży, pieniędzy z karty bankomatowej, albo danych osobowych z dokumentów. Na dowód osobisty można np. wyłudzić kredyt i spłacać kilka dobrych lat.

Chroń swoje dane osobowe. Nazywasz się Kowalski - dla obcych tak się nazywasz . I tyle!

Adres. Nie podawaj obcym miasta zamieszkania - mieszkasz w jakimś mieście na ul. Piłsudskiego (wszędzie, w każdym mieście są o tej nazwie ulice). Chroń swoją prywatność! Nie podawaj danych teleadresowych obcym nieznajomym!

Telefon komórkowy na imprezę to tylko na kartę, na doładowania (prepaid), żadnych telefonów na abonamenty! Gdy ktoś ci ukradnie telefon abonamentowy nabije ci majątek na rachunek telefoniczny abonentowy.

Gotówka. Bierzesz tylko tyle gotówki, ile jesteś skłonny, skłonna wydać na głupoty i szaleństwa. Schowaj je (część kwoty) zresztą głęboko najlepiej w różne miejsca, najlepiej w skarpetę.

A jeśli jesteś na dyskotece, pubie, lub w klubie napoje zamawiaj w butelkach fabrycznie zamknięte, niech otwierają zawsze na twoich oczach! A nie na zapleczu! Tak samo drinki czy piwo! Nalewać, przygotowywać powinni na twoich oczach, w twojej obecności, patrz na ręce, bo masz pewność i widzisz co pijesz. Nalewane napoje na zapleczu, bez twojej obecności mogą być oszukane, niebezpieczne, a sprzedawcom się nie wierzy! Mogą zwyczajnie wrzucić ci środek odurzający, czy tabletkę gwałtu co stanowi zagrożenie na przykład dla kobiet, wykorzystania, wyłudzenia lub zagrożenie kradzieży jeśli jesteś majętny, majętna.

Czy jesteś w Polsce, czy za granicą pamiętaj o tych powyższych podstawowych regułach. A najlepiej dla was będzie, gdy zaczniecie omijać podejrzane z pod ciemnej gwiazdy lokale mafii. Omijajcie szerokim łukiem towarzystwo ludzi, którzy wyglądają na niejasnych! Tam nigdy nie wiesz, co pijesz, co jest w napoju i ile to kosztuje. Jeśli jesteś znany, lub nie, albo jeśli pełnisz ważne funkcje w renomowanej firmie, instytucji, możesz też być sfilmowany dla szantażu. Zwykły człowiek także jest zagrożony, może zostać na przykład uprowadzony, uprowadzona dla okupu, do burdelu, czy dla innych celów! Zdjęcia pochodzą z publikacji na gazeta.pl

No hay comentarios:

Publicar un comentario

Popularne posty