Czy ręczne pisanie to przeżytek? Tak może się wydawać w erze kodów PIN, elektronicznych podpisów i klawiatur. Jednak dla mózgu pisanie to gimnastyka, której nic nie zastąpi Narodowe debaty na temat edukacji nie są tylko polską specjalnością. W USA trwa właśnie jedna z nich. Amerykanie zastanawiają się, czy naukę odręcznego pisania - jako archaiczny przeżytek - wycofać ze szkolnych programów nauczania.
Dwa lata temu Stanowy Departament Edukacji stanu Indiana w USA dał szkołom wolną rękę w kwestii nauczania pisma odręcznego. Podobne przepisy obowiązują na Hawajach. Tu naukę kaligrafii mogą zastąpić lekcje szybkiego pisania na klawiaturze. Jakie mogą być skutki takiej polityki?
Choćby takie jak podczas głośnego niedawno w Stanach procesu George'a Zimmermana, który miał bez powodu zastrzelić czarnoskórego nastolatka: jeden ze świadków na prośbę sądu, by coś odczytał, przyznał: "Nie rozumiem pisma odręcznego".
Odręczne pisanie jest wolniejsze, niż stukanie w klawiaturę. Jednak gwarantuje, że więcej zapamiętamy z takich notatek. I na dłużej. Laptop wyłącza mózg, czyli co tracimy, porzucając ręczne pisanie? Myślenie.
Czy to krok w dobrą stronę? Kiedy ostatnio musieliście zapisać coś ręcznie? Czy uczenie dzieci wszystkich tych pętelek, ślaczków, kółeczek i zawijasków to nie zwykła strata czasu?
Badacze naszego mózgu nie mają wątpliwości - ćwiczenie kaligrafii to trening mózgu, w którym ostatnią rzeczą, jaka się liczy, jest samo pismo. Przecież nauczyliśmy się pisać długo po tym, kiedy zakończyła się ewolucja naszego mózgu. Najstarsze ślady pisma mają około 6 tys. lat. Umiejętność ta musiała się zatem "zagnieździć" w naszych głowach w miejscach, które wcale pierwotnie do tego nie służyły. Adaptować w tym celu jakieś inne umiejętności.
I rzeczywiście - pisanie, ale tylko pisanie ręczne, aktywuje pod naszą czaszką rozmaite ośrodki, których praca poprawia naszą koncentrację, orientację przestrzenną, umiejętność rozwiązywania problemów, syntetyzowania danych i usprawnia proces uczenia się.
Tych korzyści nie zapewnia stukanie w klawiaturę, choćby wykonywane było z wielką wirtuozerią. Co więcej, badania psychologów dowodzą, że im sprawniej notujemy z wykorzystaniem laptopa, tym mniej angażujemy do tego mózg - i tym płytsze jest przetwarzanie danych, które zapisujemy w ten sposób. Pokazują to badania Pam A. Mueller z Uniwersytetu Princeton i Daniela M. Oppenheimera z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles.
Uczeni sprawdzali w nich, jak radzą sobie z nauką studenci, którzy na zajęciach używają do notowania laptopów, porównując ich z tymi, którzy pozostali wierni "analogowym" metodom robienia zapisków.
Pisząc ręcznie - tłumaczą psychologowie na łamach pisma "Psychological Science" - robimy to wolniej. Nie nadążamy więc z zapisywaniem każdego usłyszanego słowa. Chcąc nie chcąc, musimy analizować to, co słyszymy, robić tego syntezę i dopiero takie streszczenie zapisywać. To powoduje głębokie przetwarzanie informacji i lepsze jej zapamiętywanie.
Porównanie laptopowców z piszącymi odręcznie potwierdziło tę tezę: pamiętali mniej z tego, co zapisali, a jeśli już coś zapamiętali, to znajdowało się to w ich pamięci o wiele krócej. Do tego gorzej im szło uczenie się w ogóle.
Mózg lubi pisać. Każda, nawet najdrobniejsza czynność pozostawia ślad w naszym mózgu. Im częściej daną rzecz ćwiczymy i im więcej zmysłów ona angażuje, tym ślad bardziej wyraźny.
A pisanie ręką to dość złożona czynność umysłowa. Ćwiczy umiejętności niezwykle potrzebne do rozwoju myślenia abstrakcyjnego, symbolicznego, ale także przyczynowo-skutkowego, sekwencyjnego. Dyscyplinuje sposób rozumowania. W 2012 roku w badaniach prowadzonych przez Karin James z Indiana University potwierdzono te obserwacje.
Badaczka sprawdzała to na dzieciach, które nie umiały pisać ani czytać. Miały one przerysować pokazane im litery. Dzieci pracowały w trzech grupach. Jedna miała przepisać litery na czystej kartce, druga napisać je po zaznaczonym wcześniej na kartce śladzie, trzecia miała do dyspozycji klawiaturę komputera.
Badaczka oglądała pracę ich mózgów w funkcjonalnym rezonansie magnetycznym (takie badanie nie boli, nie jest inwazyjne, wydaje za to kosmiczne dźwięki i może dlatego rezonans dla dzieci pomalowano w gwiazdy i planety).
Okazało się, że kiedy dzieci samodzielnie pisały na czystej kartce, w ich mózgach działo się najwięcej. Aktywny był lewy zakręt wrzecionowaty - część mózgu odpowiedzialna za rozpoznawanie twarzy oraz ich wyrazu emocjonalnego i specyficzne przetwarzanie informacji leksykalnej potrzebne przy czytaniu - zakręt czołowy dolny, w którym jest ośrodek ruchowy mowy, oraz tylna kora ciemieniowa odpowiedzialna za orientację przestrzenną.
W głowach dzieci, które pisały po śladzie lub na klawiaturze - było dużo spokojniej i ciszej. Nudno po prostu.
Rób ściągi (ręcznie). Trudno się więc dziwić, że dzieci, które uczone są pisania wypracowań ręcznie, piszą je szybciej i lepiej niż te, które robią to za pomocą klawiatury. I nie o sam proces wytwarzania pracy tu chodzi, ale o wymyślenie struktury i wypowiedzi, o nadanie jej formy. - Czynność zapisu jest w prawdzie wolniejsza, ale usprawnia myślenie - uważa prof. Virginia Berninger z University of Washington zajmująca się psychologią edukacji. Stąd mądrość nauczycieli, którzy zachęcają, by uczyć się do klasówek, robiąc odręczne ściągi (a potem zostawić je w domu).
Przekształcenie myśli czy idei w znak graficzny, którego zapisanie wymaga od nas uwagi i fizycznego wysiłku, sprawia, że lepiej zapada nam ona w pamięć. Więcej neuronów musi w naszej głowie sprząc się wokół danej informacji.
Od czasu do czasu w takich rozważaniach pojawia się pytanie o wyższość liter pisanych nad drukowanymi. Badacze nie wypowiadają się tu jednoznacznie. Wygląda na to, że i jedna, i druga umiejętność aktywuje w naszych mózgach nieco inne obwody. Zdarza się czasem, że ludzie z uszkodzonym mózgiem doświadczają dysgrafii, czyli tracą umiejętność pisania. Może być jednak tak, że o ile nie będą już potrafili kaligrafować, umiejętność posługiwania się drukowanymi literami wciąż im pozostanie (i na odwrót). Warto więc chyba nauczyć się dwóch sposobów, by mieć jakiś umysłowy "zapasowy spadochron". Piszecie się na to?
Źródło : http://wyborcza.pl/1,75476,16139130,Laptop_wylacza_mozg__czyli_co_tracimy__porzucajac.html#ixzz34egura7S
Świat znany i nieznany. Holistycznie na każdy temat życia! O otaczającym nas świecie. Świat Wiedzy. Informacje o znanych i nieznanych, konwencjonalnych i niekonwencjonalnych metodach działania. Wiedza, świadomość, duchowość, rozwój, zdrowie. Nieznany świat psychotroniki, parapsychologii, psychologii komplementarnej, terapii naturalnych...
Szukaj tematu w zasobach archiwum
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
Aktualności
Popularne posty
-
Hiszpania to kraj i także raj dla naturystów, ekshibicjonistów, czy nudystów. Jest tam wiele plaż na których można wypoczywać, opalać się i...
-
Masz taką narośl na skórze? Przekonaj się, jak można się jej pozbyć. Najczęściej zauważamy je pod kolanami, pachami, na szyi albo w okolicac...
-
Spotkasz ich nie tylko w mieście, w parku, ale też i na wsi, nawet gdzieś na polnej drodze, czy na leśnej dróżce w lesie. Spotkasz ich równ...
-
Adam i Ewa na wczasach. Najpopularniejsza polska plaża. Mityczne "polisz Barbados", które przez wiele lat przyciągało turystów z ...
-
Idziesz ulicą, patrzysz, a tam jakiś facet obsikuje ścianę budynku. Wybierasz się do parku i widzisz delikwenta załatwiającego się pod drzew...
-
Czają się w parkach, pod akademikami, a nawet na cmentarzach i w kościołach. Rozsuwają płaszcze, czy kurtki i zaskakują kobiety widokiem swo...
-
Post-prawda, czyli o świecie, w którym ciągle można wierzyć w zamach smoleński. Post-prawda - najważniejsze słowo ostatnich lat - opisuje św...
No hay comentarios:
Publicar un comentario